 |
Mam tego dosyć już
Nie chcę już tak żyć
Oszukuję znów tu sam siebie
Że do Ciebie nie czuję już nic
|
|
 |
Nigdy więcej cię nie dotknę
Niech mnie diabli jeśli nie
|
|
 |
Czuję się przez ciebie brudny
Choć podobno jesteś taka czysta.
|
|
 |
Ciągniemy się na dno
Co krok, co dzień, co noc.
|
|
 |
Nie rozmawiasz z Bogiem, już nie uznajesz kar
Myślisz tylko o sobie, lubią cię dziwki, koka, szmal
Czy po święty Graal tutaj przybyć ci przyszło
Wokół ocean fal wylewa miejski rynsztok.
|
|
 |
Ile jeszcze bólu, krzywdy i straconych lat, brat?
|
|
 |
Kiedy to do ciebie dotrze, że to twój ostatni dzwonek?
|
|
 |
Życiowe bagno, tylko tyle za darmo
Uwierz mi warto wrócić do żywych
Świat bywa parszywy, ja bywam szczęśliwy.
|
|
 |
Nie włócz się ziomuś, wracaj do domu
Na chuj ci bagno? Na co to komu?
|
|
 |
Mama kazała odbić ci od ciemnych spraw
Zamiast bitych braw - ryj obity i strach.
|
|
 |
Nie szanowałeś mnie gdy wyciągałem swoją dłoń
Dziś bezradność zżera twoje myśli
Jestem ponad wszystkim, ty spadasz na dno.
|
|
 |
Mówiłem ci: inwestuj w siebie, rozwijaj pasję, talent, trenuj, działaj
Bo przyjdzie czas, zostaniesz zdany tylko na siebie
Gdzie dziś jesteś?
Dlaczego zamiast wspierać swoich bliskich jesteś dla nich utrapieniem?
Czy tak według ciebie postępuje mężczyzna?
|
|
|
|