 |
Jedna rozmowa z mamą i słowa wypowiedziane z Jej ust, których chyba nigdy nie zapomnę: "guz się powiększa bo pojawiły się duże wypuklenia na brzuchu. Moim zdaniem odejdzie w dzień kiedy odszedł dziadek, albo jakoś koło tego. Ona nie przeżyje do wakacji." A ja co? Stanęłam i patrząc na Ciebie przytaknęłam, ale kiedy poszłam do swojego pokoju rzuciłam się na łóżko, włożyłam słuchawki w uszu, do ust przyłożyłam poduszkę i zaczęłam wyć. Bałam się tych słów, ale jednocześnie byłam tego świadoma. Co dalej? Nie wiem./ASs
|
|
 |
Kurwa mdli mnie na samą myśl o tych wszystkich pieprzonych czerwonych serduszkach wszędzie, na myśl o tych wszystkich "fejsbókowych miłosnych słitkach". Nigdy nie lubiłam tego święta, ale myśl o tym, że ja pewnie cały dzień przepłaczę, a Ty będziesz się wtulał w jakąś laskę mnie rozpierdala. Niby nie masz nikogo, ale chuj to wie. Niby też byłam dla Ciebie najważniejsza i kochałeś mnie bardziej niż ja Ciebie. Niby. Tylko, że ja kocham Cię dalej, a Ty po prostu zapomniałeś, więc teraz widać kto kłamał mówiąc "kocham Cię". Teraz widać wszystko. Najgorsze jest to, że tak idealnie kłamałeś, a ja wierzyłam w każde Twoje słowo nawet wtedy gdy znałam prawdę./ASs
|
|
 |
"Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość.
On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy.
Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać."
Pawlikowska
|
|
 |
[1] Zapomniałam jak to jest wyjść wieczorem na papierosa z tą wyjątkową osobą i zaciągać się tym samym zatrutym powietrzem. Zapomniałam jak to jest kłócić się o ostatniego papierosa, którego i tak ostatecznie oddałabym mojej drugiej połówce, po dłuższym droczeniu się. Zapomniałam jak to jest wieczorem poleżeć obok kogoś, kto mógłby poruszyć moje martwe serce. Zapomniałam jak to jest czuć nieustanną obecność tej jedynej istotki, która stałaby się cały moim światem. Zapomniałam jak to jest pisać dla kogoś wiersze i grać na gitarze by dostrzec na Twarzy najpiękniejszy uśmiech na całej kuli ziemskiej.
|
|
 |
[2] Zapomniałam. Zapomniałam jak to jest kochać tak mocno, że aż serce miażdżyło by każdy mój organ wewnętrzny. Zapomniałam jak to jest przechadzać się leśną ścieżką, trzymając kogoś za rękę i wiedząc, że już nigdy nie zboczy z trasy beze mnie. Zapomniałam, jak to jest mieć świadomość, że ktoś widzi we mnie człowieka a nie tylko sarkastyczną bestię, na dodatek bezduszną. Zapomniałam jak to jest być spontaniczną. Zapomniałam jak to jest być szaloną u boku najbliższych. Zapomniałam jak to jest, gdy ktoś mnie kocha i jest w stanie żyć tylko i wyłącznie dla mnie, stanowiąc tlen. Zapomniałam. Zapomniałam tak wiele.
|
|
 |
Bywają noce pełne udręk, samotności i bólu. Bywają też takie noce, w których człowieka pochłania pustka bezbolesnej miłości - to takie noce, dzięki którym odchodzi dusza, a ciało pozostaje tylko żywym organem niezdolnym do żadnych uczuć. Ja przeżywam noc bezgraniczną. Noc podczas, której siedzę gdzieś na końcu własnej bezsenności i zastanawiam się czy kiedykolwiek ktoś z Was będzie w stanie mnie zrozumieć. To takie dziwne uczucie martwej świadomości, której nie mogę ani wytrzymać ani zmienić. Nie wiem czy jestem człowiekiem zdolnym do szczęścia. Wszystko co mnie dotyka prędzej czy później zamienia się w przeszłość i tylko w przeszłość. W moim życiu nie ma tu i teraz, nie ma także żadnej przyszłości. Jest tylko jakiś dziwny smak żalu, który depcze mi po piętach, dając do zrozumienia, że zbyt wiele już przegrałam. Mówią, że jesienią tęskni się najpiękniej, ale co by powiedzieli o mnie, gdyby dowiedzieli się, że moja tęsknota jest wieczna?
|
|
 |
"- Zapytaj siebie gdzie byłeś, gdy ona tak czekała?!
Powiedz, dlaczego przez Ciebie nocami płakała?!
Czy cokolwiek, co robisz ma jakieś granice?!"/ASs
|
|
 |
Użalanie się nad sobą opanowałam chyba do perfekcji mimo, że to w niczym mi nie pomagało. Zamiast walczyć o ludzi, marzenia itd siedziałam w kącie z żyletką w ręku i płakałam jakie to życie jest beznadziejne ble,ble,ble. A teraz? Teraz zawalczyłam, owszem siedziałam i płakałam, ale walczyłam. Nie wszystko idzie jednak tak jak byśmy tego chcieli no cóż, poniosłam porażę, nie odzyskałam Ciebie. Ale również to mnie nauczyło czegoś, a mianowicie tego, żeby walczyć mimo "poniesionych ran". mimo wszystko. To mi również pokazało, że nie wszystko przychodzi ot tak, jeżeli tylko po to sięgniemy. Widocznie nie było Nam pisane bycie razem, szukam minusów tego związku na przyszłość i przyznam, że jest tego od chuja, ale wystarczy jedno wspomnienie i te "minusy" pękają jak bańka mydlana. Cóż nauczyłam się żyć bez Ciebie i przyznam, że idzie mi doskonale.Takie życie jest w końcu. A to, że Cię kocham? Przecież nie robię tym nikomu krzywdy. Prawda?./ASs
|
|
 |
“Można milczeć i milczeniem ranić kogoś.”
— Jan Twardowski
|
|
 |
2 tyg, tyle mam Ci dać na odpisanie, albo chociaż na przeczytanie mojej wiadomości. tylko tyle, czy aż tyle? Nie wiem. Kolejny raz się rozczaruje, ale to jest chyba najwyższy czas, żeby w końcu się ogarnąć. No bo jak długo można czekać? Mineły 4 miesiące odkąd mnie zostawiłeś, chociaż nie to ja zostawiłam Ciebie, a zresztą sama już nie wiem. Aczkolwiek nie jesteśmy razem i to jest ten najgorszy fakt. Ja próbowałam to ratować, Ty miałeś/masz to po prostu w dupie, z resztą tak jak i mnie. Jeżeli nie odpiszesz to, to była ostatnia moja wiadomość napisana do Ciebie, a już udowodniłam, że potrafie nie pisać. Gdyby nie sylwester i Twoje urodziny nie pisałabym dalej. Wpisów o Tobie nie będę usuwać, ale nie dlatego, że może kiedyś je przeczytasz, ale dlatego, że to część mojej historii./ASs
|
|
|
|