|
Światło księżyca otula swym blaskiem szybę, która choć zasłonięta daje mi znać, że wołasz mnie tej nocy bym serce spragnione miłości ogrzał pocałunkiem./mr.lonely
|
|
|
Dziś wiem, że nie chcę już niczego szukać. Wiem, że to 'wszystko', na które tak długo czekałem mam przy sobie. Moje jedyne szczęście, który wypełnia cały mój świat. Szczęście przepełnione blaskiem i pełnią radości. - Kocham ją. Jak nikogo nigdy nie kochałem. Dałem jej miłość niewyobrażalnie mocną, taką jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyła. Dałem jej w zamian za jej delikatne serduszko, które bije z każdym dniem coraz mocniej. Oddałem jej całego siebie, za bijące dla mnie serce. Oddałem jej wszystko, każdą chwilę którą dzisiaj spędzamy razem. Każdy skrawek siebie, każdy kawałek serca. Jestem dla niej, bo kocham Ją tak, że nigdy nie wyobraziłbym sobie, że aż tak bardzo można kogoś kochać. Jest dla mnie Tym, czego potrzebuję. Jest kimś, dla kogo potrafiłbym oddać cały świat, życie oddałbym byle Ona byłaby szczęśliwa. Bo nie wyobrażam sobie jej łez,nie mógłbym dopuścić, by choć jedną uroniłaby przez smutek. Nigdy nie dopuszczę,by kiedykolwiek przestała się uśmiechać. Za bardzo ją kocham.
|
|
|
- Miej wyjebane i się śmiej. (śmiech) - Z czego Ty się cieszysz? - No wyjebane mam. / hahaha Aluś chyba pamietasz :D
|
|
|
O, znowu ją widzę. Uśmiecha się, niepewnym krokiem zmierza w moim kierunku. Czuję jak dłonie mi drżą i serce zaczyna bić szybciej. Zakochałem się? Przecież to niemożliwe, ja? Heh, a jednak. Jest coraz bliżej. Co mam powiedzieć? Jak się zachować, żeby mnie nie wyśmiała? No dobra, może jakoś sobie poradzę. Jezu, jak jej włosy wspaniale wyglądają w tym słońcu, a te oczy? Ich blask odbija się chyba na końcu miasta. Dotknąć jej dłoni, czy może uzna mnie za zbyt śmiałego? Sam nie wiem, czuję się taki niedoświadczony, a przecież miałem kilka dziewczyn, ale ona jest inna. Bije od niej coś niewiarygodnie intrygującego. Ciekaw jestem jaką tajemnicę skrywają jej oczy. Boże, człowieku, co Ty gadasz? Przecież to Twoja dziewczyna, przecież możesz ją pocałować, przytulić, zabrać na spacer, a nawet przed ołtarz. No fakt. Jestem idiotą, chyba właśnie przypomniałem sobie dzień, w którym się zakochałem./dawny mr.lonely
|
|
|
To miało tak wyglądać, że te dwa serca, dwa organizmy tworzą jedność nierozłączną, a jednak coś się gdzieś nam pomyliło. Coś spadło na ziemię i roztrzaskało się w drobny pył, a coś innego uleciało w powietrze. To tak wygląda, że niby my to My, a tak naprawdę to Ty i ja, dwa różne serca i dwa różne organizmy./mr.lonely
|
|
|
Kreślę kolejne słowa skierowane do Ciebie, choć ołówek złamał się już piaty raz, gdy chciałem napisać o miłości. Unikałem zwierzeń i nie chciałem być wylewny, lecz moje serce woła bym wykrzyczał Ci wszystko co na nim leży. Umarłem wczoraj nad ranem, kiedy uświadomiłem sobie, jak moje życie jest bezsensowne bez Ciebie. Niebo płakało, a ja wraz z nim, z nadzieją, że choć jedna łza spadnie na Twoją stęsknioną twarz. Dziś niebo namawia mnie do kolejnej słabości, lecz ja próbuję być silny. Dla Ciebie. Przecież obiecałem Ci, że już więcej nie pokażę światu jak me serce krwawi, ale musisz tu być, bo przy Tobie jestem sobą, nie potrafię być nikim innym, kiedy dotykasz mego serca słowami tak ciepłymi jak miłość, ta pierwsza, świeża i najprawdziwsza./mr.lonely
|
|
|
Jest środa, deszcz uderza o parapet tak intensywnie jak pamięć po Tobie rysuje tęsknotę na sercu./mr.lonely
|
|
|
Dlaczego wszyscy odchodzicie z moblo? Nie pozwólcie zapomnieć ludziom o wspaniałości tego portalu, nie poddawajcie się, nie odchodźcie dlatego, że inni odchodzą.. Dobra, powiem szczerze, nie zostawiajcie mnie tutaj samego :)
|
|
|
Co się ze mną dzieje.Janek, oszalałeś.Kładę dłoń na swoim sercu i czuję,że uderza nieco szybciej,niebo mocniej,kiedy stoję przy Niej.Posyłam jej ciepłe spojrzenie,które odwzajemnia i upadam.Leżę na ziemi pełnej mokrych łez,które przyklejają się do mojego ubrania,próbuję je zrzucić,ale z każdą próbą czepiają się mnie coraz bardziej.Co się dzieje?Gdzie ja jestem?Gdzie Ona jest?Zniknęła?Niemożliwe.Przecieram oczy i widzę rozmytą postać stojącą tuż za rogiem budynku na końcu ulicy.To Ona?Macha do mnie,rzuca czymś w moją stronę,ale nie jestem w stanie zauważyć co to jest.Ostatkiem sił próbuję wstać,a kiedy mi się to udaje,postać znika.Nie ma nikogo,zostaje tylko kartka przyczepiona do kamienia z napisem:'Miałam być dla Ciebie tak samo jak Ty dla mnie,lecz zniknąłeś tak szybko,jak czas znika-nieubłagalnie'./mr.lonely
|
|
|
Przebiegam na czerwonym. nie lubię, ale zaczynam biec, nie myślę. ostatnio zdarza mi się nie myśleć, dzięki temu robię więcej, lepiej, szybciej, tak właśnie jest.
biegnę i wiem kurwa, że nie zdążę, nie myślę, po prostu muszę, nieważne. i nagle ta myśl, nie pamiętam kształtu twych ud, obojczyków, zapachu perfum i bioder. dokładnie w tej kolejności. nie pamiętam a z tą niepamięcią nogi zaczynają nieść nigdzie. szukam ławki, patrzę na ludzi jakby to oni nieśli ze sobą odpowiedź, fragmenty twojego ciała, ale nie.
zachodzę do sklepu szukam mleka. powtarzałaś, że domem dla butelki mleka jest lodówka i tu jest jego miejsce, w naszym domu, w naszej lodówce. chyba wciąż lubisz jego smak. nie wiem.
|
|
|
Chodź do mnie.Złap moją dłoń i nie puszczaj jej.Przybliż się na tyle,żebyś czuła się bezpieczna. Trzymaj się mnie,a zabiorę Cię tam gdzie tylko będziesz chciała.Zabiorę Cię na koniec świata,a nawet i dalej.Pokażę Ci świat,nie taki zwykły,świat w którym wszystko wygląda inaczej.Tak nasz mały świat,w którym wszystko staje się realne.Świat,w którym za pewnie Ci bezpieczeństwo jakiego nigdy nie miałaś.Dam Ci tyle szczęścia,ilekroć będziesz potrzebowała.Ale proszę,chodź ze mną.Chodź ze mną na koniec świata,może i dalej.Chodź ze mną tam,gdzie nasza miłość nie będzie w stanie się rozpaść.Proszę,chodź.Ze mną,przy mnie.Bądź gdzieś,nawet jak najdalej.Jak najdalej od syfu tych brudnych ulic,bądź .Nie na chwilę,zostań .Skoro już się pojawiłaś,nie odchodź.Chodź ze mną w przyszłość,chodź ze mną robić kolejne kroki w przód,nie patrząc na przeszłość.Chodź ze mną jedną drogą,naszą wspólną.Chodź,bo tylko Ciebie chcę mieć przy sobie,tylko Ciebie chcę widywać do końca swojego życia a nawet i po.
|
|
|
|