|
"zawsze gdzieś jest chłopak, w którym jakaś dziewczyna kocha się do szaleństwa, choć on nawet nie zna jej imienia, i koleżanki, których aprobaty desperacko się pragnie, choć one traktują Cię jak śmiecia"
|
|
|
Każdego dnia zadaję sobie to samo pytanie:
,,Czy wciąż Cię kocham?,, i za każdym razem nie umiem na nie odpowiedzieć. Może nie mogę przestać Cię kochać, a może po prostu nie chcę?
|
|
|
nadchodzą takie dni, gdzie zupełnie nie masz ochoty na kontakt z ludźmi, tymi bliższymi - rodzicami, przyjaciółmi i w ogóle ludźmi. nie chcę Ci się rozmawiać, dyskutować, radzić, sprawdzać, wysyłać. nic. marzysz tylko o zanurzeniu się w pościeli z ukochaną książką w ręku i kubkiem herbaty malinowej.
|
|
|
Cz2. Krzyczałam, a może to był tylko szept, żebyś tego nie robił. nie posłuchałeś, ściśle trzymałeś się swojej wersji oczy już miałam zaszklone. mocno przygryzłam wargi [chyba za mocno, bo czułam na języku smak krwi] byle by tylko nie dać popłynąć łzom. ktoś by mógł nawet pomyśleć, że mnie uderzyłeś i rozciąłeś mi wargę. Podniosłam zamglone oczy. Twoje spojrzenie było obojętne. popatrzyłeś na mnie, pokiwałeś głową, znów coś powiedziałeś, zrozumiałam tylko ostatnie wyrazy "trzymaj się mała" po czym odwróciłeś się i odszedłeś. nie pobiegłam za tobą. stałam tak, wśród kilkuset osób, na środku ulicy.
|
|
|
Cz1 .środki ulic nie są dobre. wszystkie złe rzeczy, dzieją się na środku ulicy. w tym wypadku tez tak było. na środku ulicy, wśród kilkuset osób, kręcących się obok, oznajmiłeś, że to już koniec. nie wierzyłam, bo jak można to oznajmiać wśród tylu przechodniów?! byłam opanowana, znaczy, tak mi się wydawało. pytałam dlaczego? twoje wargi się rozchyliły, coś wyjaśniałeś, tłumaczyłeś... nie dotarły jednak do mnie żadne słowa.
|
|
|
każdemu dookoła mówiłam, że nie chcę Cię widzieć,
ale wzrokiem szukałam Cię po ulicy
|
|
|
A gdyby została ci tylko godzina życia , z kim byś ten czas spędził ?
|
|
|
Taka mała, a już kocha. Taki duży, a nic nie rozumie.
|
|
|
chociaż mówię wszystkim dookoła że nic z tego nie będzie,
to mój PIN w telefonie to nadal twoja data urodzin
|
|
|
- ma na imię Kretyn.
- a nazwisko?
- mój.
|
|
|
Koniuszkami palców otarł mi łzy z policzków,
pocałował w czoło, po czym się odwrócił i odszedł.
|
|
|
Czekam miesiącami, dniami, godzinami na ten, jeden jedyny znak. Czekam na znak, który pozwoli mi zrobić krok do przodu, a gdy już się pojawia - tchórzę udając, że go nie zauważyłam.
|
|
|
|