jestem chyba trochę tym kim tak bardzo nie chciałam być jeszcze kilka lat temu, zachwyca mnie zachód i wschód słońca, bezsenna noc, płaczę przy prostych piosenkach, tanich książkach i głupich filmach, wzruszam się dotknięciem dłoni i jednym spojrzeniem, boję się wszystkiego i wszystkich, przede wszystkim tych, których bać się nie powinnam, robię rzeczy wbrew sobie, nie umiem przebić się przez samą siebie, za często ponoszą mnie emocje, których nagle znalazło się więcej niż bym podejrzewała, że istnieją i - po ostatnie - mając całkowitą świadomość własnych wad, które bolą także mnie, nie wyzbywam się ich w żaden sposób
|