 |
Nad bramą mojego serca napisałam ' Wstęp wzbroniony ' ale miłość, która przechodziła obok, zaśmiała się i zawołała ' A ja i tak wejdę/nielegalna_cherry
|
|
 |
Każdy człowiek zna wielkość swego cierpienia i jest świadomy zupełnego braku sensu życia/nielegalna_cherry
|
|
 |
czas zapomnieć, że był. zniszczyć w sobie wspomnienia, które wciąż jeszcze ranią. wyrzucić z serca wszystkie słowa, wszystkie gesty i najpiękniejsze spojrzenia. pozbyć się widocznych śladów jego obecności. czas żyć życiem. nie nim./nielegalna_cherry
|
|
 |
- pozostawiłeś mnie na taki czas samą, a teraz myślisz, że wróciłeś i przewrócisz moje życie do góry nogami ?! ... nie musisz się starać, bo tak już się stało .../nielegalna_cherry
|
|
 |
Czasem lepiej pozwolić komuś odejść, niż za wszelką cenę starać się zatrzymać go przy sobie./nielegalna_cherry
|
|
 |
Mam dość słuchania tego, jak beznadziejna jestem. Wiem, że się zmieniłam. Uważacie, że na gorsze. Bo co? Bo nie jestem już taka miła dla wszystkich? Bo mam swoje zdanie i właśnie tego się trzymam? Egoistka? Nie sądze. Ja poprostu w końcu ogarnęłam się po tym, jak skrzywdził mnie ten palant, a to jaka jestem to taka pewnego radzaju bariera. Próbuje się bronić. Nie chcę przechodzić przez to kolejny raz./nielegalna_cherry
|
|
 |
Chocolates and cigarettes. ♡
|
|
 |
|
uwielbiałam Jego lekki, dwudniowy zarost, pełne usta i roziskrzone na mój widok szmaragdowe tęczówki. ubóstwiałam sposób w jaki Jego dłonie przemieszczały się po moim brzuchu, biodrze, a język nakreślał skomplikowaną trasę począwszy od mojej szyi, aż po obojczyki. kochałam, kiedy od tak łapał mnie za dłonie, przyciągał do siebie i zamykał w szczelnym uścisku napawając poczuciem tak cudownego bezpieczeństwa.
|
|
 |
|
byliśmy na tej samej imprezie. około pierwszej kumpel uniósł w górę pustą butelkę po piwie. - gramy, pytanie albo wyzwanie! - zagaił. usiedliśmy w niedbałym kręgu, kolejne osoby zaczynały kręcenie. w końcu szkło trafiło w Jego dłoń, a kręcąca się butelka w końcu zatrzymała się wskazując na mnie. - wyzwanie. - wymamrotałam. uśmiechnął się do mnie, na co serce zabiło zdecydowanie za szybko. tak dawno tego nie robił. - pocałuj mnie. - polecił mi na co zareagowałam krótkim lękiem. zbliżyłam się do Niego i połączyłam nasze wargi w całość na dobrą minutę, delektując się na powrót Jego bliskością. wróciłam na swoje miejsce i zakręciłam niedbale, przyjmując współczujące spojrzenia znajomych, którzy doskonale wiedzieli jak bolało mnie rozstanie. butelka wykonała ostatni obrót i zatrzymała się, na Nim. - pytanie. - podrapał się po karku. przełknęłam ślinę. - kochasz mnie jeszcze? - wybełkotałam. - jak wariat. - odpowiedział po czym otworzył ramiona ze świadomością, że zaraz się w nich znajdę.
|
|
 |
To uczucie, gdy chcesz mieć całkowicie wyjebane, ale jednak Ci zależy...
|
|
 |
Była ucieleśnieniem moich marzeń. Dzięki niej stałem się tym, kim jestem, a trzymanie jej w ramionach wydawało się bardziej naturalne niż bicie serca.
|
|
 |
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca.
|
|
|
|