 |
- Idę na koniec świata.
- Odprowadzę Cię.
- To za daleko.
- Ja i tak pójdę.
|
|
 |
Wiesz ? Bardzo mi przypominasz mojego przyszłego chłopaka.
|
|
 |
Gdy usłyszała, że ze wszystkim trzeba sobie jakoś radzić, usiadła przed komputerem, puściła swoją ulubioną piosenkę, zamknęła oczy i zaczęła liczyć łzy, które kolejno spadały po jej policzku. tak sobie z tym wszystkim radziła.
|
|
 |
zmeczona zimą, otwieram drzwi do domu, skacze na mnie moj ukochany pies, mama wita mnie moim ulubionym obiadem , a na komórce której nie wziełam do szkoly znów miliony smsów od Ciebie, wiesz jednak lubię zime .
|
|
 |
Obcasy wrastają w chodnik, oddech zmienia rytm, a moje serce jest z migdałów, marihuany i malinowej herbaty.
|
|
 |
kilka dziewcząt stanęło w małym kółku co chwila wybuchając piskliwym chichotem. siedziałam samotnie w ławce wpatrując się w zegarek. powinieneś być tu 10 minut temu. przecież to rozpoczęcie roku w nowej szkole, cholera jasna. w tym samym momencie stanąłeś w drzwiach a rozmowy ucichły. wszystkie wpatrzone w Ciebie nie były w stanie wykrztusić ani słowa. biel koszuli, marynarka ze stylowo uniesionymi rękawami, na nogach czarne spodnie i conversy czyniły Cię bardziej atrakcyjnym. odgarnąłeś niesforny kosmyk kasztanowych włosów opadający na czekoladowe oczy i uśmiechnąłeś się na mój widok. nagle wszystkie dziewczyny zdały sobie sprawę z mojej obecności. podszedłeś i nachylając się, żeby mnie pocałować jęknąłeś:- sorry, urwisie ale zajarałem po drodze.-westchnęłam .-chociaż raz mógłbyś się nie spóźniać.- wstałam widząc wchodzącego nauczyciela. złapałeś moją rękę i szepnąłeś.-dla Ciebie wszystko maleńka.- nie musiałam spoglądać. wiedziałam, że wszystkie dziewczyny już zabiły mnie wzrokiem.
|
|
 |
Twoje oczy w mojej kieszeni.
|
|
 |
Czas rzeczywiście mnie ignoruje, zapierdala w przód, jakby wyjątkowo nie lubił mojego życia i szybko chciał je minąć.
|
|
 |
mrucz mi godzinami do ucha ,
że mnie kochasz , że jestem najważniejsza ,
że świat beze mnie straciłby barwy .
|
|
 |
chciała być taka jak kiedyś .
|
|
 |
Spróbuj raz wyolbrzymić szczęście zamiast problemu.
|
|
 |
Potknęłam się o jego uśmiech, zawadziłam o spojrzenie, próbowałam się asekurować,
ale ostatecznie wylądowałam w jego ramionach.
|
|
|
|