 |
"Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie tak bliskim i chcę tylko Ciebie w zamian, bo to Ty jesteś tym wszystkim."
|
|
 |
wiesz co mi się marzy? chodzić po Twoim mieszkaniu , w Twojej koszuli po wspólnie spędzonej nocy.
|
|
 |
I nagle nie muszę wyobrażać sobie tych wszystkich wspaniałych historii, cudownego mężczyzny obok i życia takiego jak pragnę. Nie muszę, bo mam to w rzeczywistości. Wtedy śmiało mogę stwierdzić, że jednak warto wierzyć że marzenia się kiedyś spełnią i choćby było strasznie źle, przetrwać to, by potem stwierdzić, że jest się dumnym z tego, że dało się radę wytrzymać czekanie na najpiękniejsze chwile w swoim życiu. ;) / iloveyou17
|
|
 |
Wiesz że łączy was niesamowita miłość, ale mimo to boisz się, że któreś z was się zmieni, że ktoś nie będzie już chciał tej miłości, albo co gorsza, że ona zniknie... / iloveyou17
|
|
 |
Jesteś świadoma tego że masz największe szczęście na świecie i równie mocno jak się cieszysz tak boisz to stracić? Zadręczanie się takimi chorymi myślami uniemożliwia całkowitą radość z teraźniejszości. I boisz się jednocześnie tracąc radość z tego co jest teraz. Ale czasem inaczej nie potrafisz. Tak trudno być optymistą, a tak bardzo łatwo można mieć pesymistyczne podejście.. Jednak mimo wszystko to pierwsze jest warte tej ogromnej walki. / iloveyou17
|
|
 |
Skończyliśmy się. Jak każdy film, książka, ulubiona piosenka.
|
|
 |
Nie, nie miała w oczach łez. Coś gorszego. Głęboki smutek, taki, przy którym łzy wydają się czymś słabym, nieistotnym.
|
|
 |
Najgorsze jest to, że jej łzy nie robiły na nim żadnego wrażenia. Jeszcze tak nie dawno mówił ze kocha, że nie da jej skrzywdzić, a to on sam skrzywdził ją najbardziej. Zadał jej okropny ból, bezlitośnie wbijając nóż prosto w serce.
|
|
 |
Kolejny wpis do pamiętnika. Kolejna wypita herbata. Ugryzione jabłko. Otworzony cukierek. Niedokończona rozmowa. Kolejne analizy, wspomnienia, rozmyślania. Kolejny poranek i noc. Tak, dni mijają, a Ciebie wciąż nie ma.
|
|
 |
Z łzami w oczach wybiegłam z mieszkania, gwałtownie zatrzaskując za sobą drzwi. Nie mogąc utrzymać równowagi oparłam się o nie i wybuchnęłam spazmatycznym płaczem opadając na ziemię. Dasz radę - powtarzałam, uspokajając się, po czym wstałam i pośpiesznie zbiegłam po schodach. Szlochając kierowałam się w stronę parku, mając przed oczami twarz ukochanego. Dotarłszy na miejsce przystanęłam i odruchowo zamilkłam, uświadamiając sobie, iż jestem tu całkiem sama. Przysłuchiwałam się swojemu niespokojnemu oddechowi, robiąc parę chwiejnych kroków w głąb mroku, po czym oparłam się o drzewo i zakryłam twarz rękoma. Upadłam na ziemię, patrząc na niebo i ciemne korony drzew. Nienawidzę Cię - przeklinałam w myślach, przygryzając do bólu wargę. I kocham - dokończyłam już na głos spokojnym tonem, a łzy odruchowo poleciały mi po policzkach.
|
|
 |
Nie jest łatwo - wiem. Jest cholernie trudno. Wydawać by się mogło że ledwo ułożymy coś na półce naszego życia to znów z niej spada, a niektóre zdarzenia są niczym szklany wazonik, który po upadku jest jedynie miazgą raniących kawałków nie do sklejenia.
|
|
 |
A jeśli za mną zatęsknisz, pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść.
|
|
|
|