 |
- Czego się boisz ? Przecież masz Go , kocha Cię. – powiedziała koleżanka. - Boje się ,że odejdzie , a wraz z Jego odejściem stracę sens dalszego życia..- odpowiedziała ze łzami w oczach./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
Wrogów mi nie brak, bo tak to działa. Mój każdy sukces to ich osobisty dramat.
|
|
 |
Może nie wystarczę, ale będę tóż obok,
prócz Ciebie nie ma mnie dla nikogo.
|
|
 |
- chodził z was ktoś po Tatrach?
- zależy po ilu.
|
|
 |
- obiecaj, że zaprosisz mnie w przyszłości na swój ślub .
- obiecaj, że przyjmiesz zaręczyny .
|
|
 |
Czasem mam wrażenie, że niektórzy ludzie wiążą się ze sobą tylko dlatego, że fajnie jest zmienić status na Facebooku.
|
|
 |
Nie ważne jak - ważne by dać sobie radę.
|
|
 |
|
Drogi Boże ! Wiem , że nie odzywałam się od kilkunastu długich lat , ale po prostu życie zbyt mnie pochłonęło w swoje kłopoty . Wiem też , że dużo grzeszyłam i , jedyne co mogę zrobić to Cię przeprosić. Wiem również , że nigdy Ciebie o nic nie prosiłam bo wcześniej wydawało mi się , że jestem silna i dam sobie ze wszystkim radę , ale teraz ... nie umiem poradzić sobie z , żadną rzeczą , nic mi nie wychodzi , no tak co ja myślałam , jestem tylko zwykłym szarym człowiekiem bez jakich kol wiek ambicji na dalsze życie. Ale do rzeczy ... chciałabym Cię prosić żebyś dał mu siły , dużo , dużo siły . Jeśli chcesz możesz mnie do siebie zabrać , albo ukarać , ale proszę spraw by się uśmiechnął i nie myślał o kłopotach tylko cieszył się z każdej chwili . To tyle . Do zobaczenia .
|
|
 |
przychodził - przychodził z czekoladą ukrytą za plecami, kiedy miałam zły humor, z miśkiem lub kwiatami, kiedy wypadało jakieś święto, choć zazwyczaj owe "święto" unaoczniał sobie sam, ze łzami w oczach, gdy sobie nagle, ni stąd ni zowąd, nie radził. karmił mnie swoim bólem, ja częstowałam Go wylewnymi zażaleniami na los. scałowywał moje cierpienia, obiecując, iż kiedyś wszystko stanie się proste i już nic nie stanie nam na przeszkodzie. marzył. opowiadał mi o przyszłości, o sobie i o mnie, i o naszych dzieciach, i o obiadach, które potulnie przygotuję - czego wizja za każdym razem kosztowała go przyjęciem uderzenia w żebro. i ten dzień. parny, letni poranek, ptaki rozpoczynające swoje arie, wspinające się słońce. Jego wargi, jak zwykle ułożone w uśmiech. i oczy, zamknięte oczy. zawsze opisywałam też oddech: ciężki, przyspieszony, gasnący, słaby. lecz Jego oddech już nie drażnił mojego policzka.
|
|
 |
druga w nocy. dym z papierosa nagle zamiast uspokajać, zaczął dusić. wódka paliła w gardło, zamierała w nim, zaciskała się na krtani. krzyczałam, lecz wciąż panowała grobowa cisza. nagle ten łoskot w piersi, nagle wspomnienia wypełzające z każdego kąta, zaklęte w każdym płatku kurzu, w każdym milimetrze sześciennym powietrza.
|
|
 |
Oznaką szczęścia nie będzie czterolistna koniczyna, podkowa czy królicza łapka , tylko szczery uśmiech z Twoich ust./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
Różowe Marlboro w ustach , Jack Daniel’s w dłoni , a w sercu nadal On./namalowanaksiezniczka
|
|
|
|