 |
Zmarnowałam tyle czasu../muszelkaaa
|
|
 |
Kurwa, nie mogę żyć sama../muszelkaaa
|
|
 |
Nie przyszłam do Ciebie mówiąc, że mi smutno../muzelkaaa
|
|
 |
rzygam tym wszystkim. wiesz o czym marzę? by to rzucić. uciec gdzieś daleko. nie słyszeć Twojego krzyku, którego tak bardzo się boję. pierdolnąć wszystkie zakazy i nakazy otrzymane od Ciebie. spojrzeć w Twoje tęczówki i wyszeptać - żegnaj, a później odejść bez słowa. przecież tak mało nas łączy. chyba nie miałabym czego wspominać. może oprócz naszych początków, wtedy było inaczej, zaskakiwałeś mnie swoją czułością i opiekuńczością, ale pozory mylą. dyktatorem, serce zgubiłeś gdzieś na ruchliwej ulicy, gdzie zostało skopane przez ludzi. mimo wszystko coś irracjonalnego trzyma nas blisko. nie wiem co to? może miłość.
|
|
 |
Każdego dnia mała cząstka ciebie umierała.
Zawsze jest ktoś z kim chcesz walczyć aby udowodnić swoją rację.Twoje kłamstwa były kulami, usta pistoletem.
|
|
 |
Uderzam w ścianę, nigdy nie byłam na takim dnie.Ściskam ręce do bólu i pozwalam temu odejść.
Używam całej mojej mocy, aby wydostać się z tej dziury.Uderzam w ścianę, myślałam, że będę chciała zranić siebie.
Byłam pewna, że Twoje słowa pozostawiły mnie nieprzytomną
I,że na podłodze będę leżeć zimna, bez życia.Modliłam się, aby przez to przejść.
Nie mogę przeżyć w ten sposób życia.
I będę podnosić się z tego gówna.Ściskam ręce do bólu i później pozwalam temu odejść...
Zebrałam całą moją moc i odnalazłam siebie. Ty jesteś po prostu z innej gliny
|
|
 |
Zawsze sądziłam, że pogubił się między byciem dobrym człowiekiem, a przegapieniem możliwości, jakie życie mogło zaoferować tak wspaniałemu człowiekowi, jak on.
A w ten sposób rozumiałam go i kochałam. Kochałam go. Kochałam go. Kochałam go. I nadal go kocham. Kocham go.
|
|
 |
Błagałam go, by został, spróbował przypomnieć sobie to, co mieliśmy razem na początku. Był charyzmatyczny i elektryzujący i wszyscy o tym wiedzieli.Był jak hybryda człowieka, mieszanka z człowiekiem, który nie mógł pomieścić w sobie dwóch skrajnych cech.
|
|
 |
Pamiętam, kiedy go poznałam. To było tak oczywiste, że jest dla mnie tym jednym jedynym. Obydwoje od razu to wiedzieliśmy. I gdy lata mijały, wszystko stawało się trudniejsze.
|
|
 |
Uderzył mnie i odczułam to jako pocałunek,przywrócił mnie do życia.Jego ultraprzemoc.Mogłabym umrzeć wtedy w tym miejscu
bo był tuż przy mnie.Choć ranił mnie, odczuwałam to jako szczerą miłość.
Potem powiedział mi to, że
Samo kochanie go nie wystarczało.Kochanie cię było bardzo trudne.Mówilam "Mogłabym zrobić dla Ciebie wszystko..."
Błogosławiony związek,gdzie
płaczę złotymi, cierpkimi łzami.Kocham cię pierwszy raz
Kocham po raz ostatni
|
|
 |
W końcu podjęłam walkę.
Wiem, że nie uważasz to za prawidłowe.
Wiem, że uważasz to za sztuczne .
Może sztuczność jest czymś co lubię...
Rzecz w tym, że mam prawo.
Myślę w czarno-białych barwach.
Myślę, że jest to warte walki.
Wkrótce będzie to niewidoczne.
Wiem o tym cały czas,
idę za tym.
|
|
 |
Oboje dobrze wiemy, że coś się nam sypie. Konstrukcja, którą misternie budowaliśmy, wali się przy fundamentach. Widzisz te poranione ręce? Jak długo będziemy to wszystko podtrzymywać kosztem własnego cierpienia? Coraz częściej widzimy, że pocałunki, trzymanie za rękę i mówienie, że się ułoży nie wystarczy, bo przecież nic się nie układa, prawda? Boję się, że któregoś dnia to runie na naszych oczach, a naszym jedynym gestem będzie wzruszenie ramion. Ot tak, zwyczajnie, tyle z nas zostanie, pobojowisko, plac walki, na którym poległy nam serca./esperer
|
|
|
|