 |
choćby nie wiem ile miał wad, ten uśmiech przysłoni je całkowicie
|
|
 |
nie wiem czy kiedykolwiek o nim zapomnę. zapewne nie i każdego będę do niego porównywać. tylko czy ja naprawdę szukam takiego egoistycznego dupka jak on?
|
|
 |
nauczyłam się znów oddychać. sama.
|
|
 |
sama sobie to zgotowalam: poznałam cię, pokochałam a teraz tylko cierpię
|
|
 |
tak niewiele brakowało a nawet nie wiedziałabym o twoim istnieniu.
|
|
 |
bez sensu to wszystko. chciałabym cię po prostu nigdy nie poznać..
|
|
 |
a gdy on się tak do mnie miło uśmiecha, mi chce się ryczeć, bo on nigdy nie będzie kimś więcej niż tylko kolegą..
|
|
 |
zachował się głupio i nieodpowiedzialnie! co z drugiej strony wcale nie powinno mnie dziwić
|
|
 |
-Julia miała swojego Romea. Izolda miała swojego Tristana. A ja?
-Ty przynajmniej żyjesz.
-Ale co to jest za życie..
|
|
 |
śpiąca. zimno. totalny brak chęci czegokolwiek. i nieobecność myślami. a wystarczyłoby żebyś ze mną porozmawiał.
|
|
 |
gdy szłochasz to znaczy że nie masz już sił by krzyczeć
|
|
 |
patrzę gdzieś w ciemną i martwą przestrzeń tego cichego pokoju. już nie jest cicho, ktoś szlocha. heh, ciekawe kto..
|
|
|
|