 |
Jego dłonie były tak delikatne,ze musiałam skupić się na Jego rękach,aby cokolwiek poczuć na swoim ciele.To było jak piękny sen połączony realnością z niesamowitym pożądaniem.Widziałam te Jego spojrzenia,tą troskę,którą zawsze mnie obdarzał,tą dobroć,tą miłość,którą tak doskonale mnie zaraził.Pamiętam pierwszy pocałunek w policzek,pierwszy delikatny całus w usta,pierwszy prawdziwy pocałunek i tę noc..Zero krępacji,zero wstydu lecz mnóstwo miłości,namiętności i porządania.Uwodzimy się każdym gestem i spojrzeniem.Tej nocy w pewnym momencie niespodziewanie pocałował mnie w czoło mówiąc,że tyle lat na to czekał,że dopiero kilka miesiecy temu skorzystał z okazji by mnie poznać.Bał się.Bał się,że go nei zechcę i pewnie 3 lata temu tak by było lecz od tego czasu wiele się zmieniło.Warto było cierpić,warto było nie spać w nocy by doczekać się takich dni.Bo tak naprawdę nic nie dzieje sie bez przyczyny.Wszystko dzieje się"po coś"Niegdyś cierpienie,teraz miłość i poczucie spełnienia..|| pozorna
|
|
 |
'...Nie potrafiła przelać nawet drobinki tych uczuć na kogoś innego, by było lżej. Nie tylko dlatego, że nie chciała ranić innych. Nie wiedziała też jak to zrobić, a czasami pragnęła tego bardziej niż czegokolwiek innego- pozbyć się tego co rozsypuje jej duszę, serce, ją całą na kawałeczki.
Nie pałała gniewem. Nie miała ochoty uderzyć, głośno krzyczeć. To była bezsilność. Siedziała na fotelu i nie była w stanie wyjść na spacer, zrobić herbatę.
To nie było tak proste, jakby się wydawało- pójść spać. Sen jej nie chciał, uciekał od niej. Więc nie mogła robić nic. Nie miała ochoty tez na rozmowę, na czułe gesty. Pozostawało jej tylko rozmyślać. A myśli ją powoli zabijały, raniły każdą część jej kruchej osobowości. W swojej głowie poruszyła już chyba wszystkie możliwe tematy. Przeszłość, przyszłość zostały podzielone na części i dokładnie przeanalizowane. Nie potrafiła tylko zrozumieć teraźniejszości. Tego co było najważniejsze, nie mogła pojąć. Zmrok był jej cichym mordercą."
|
|
 |
"Ona nie chciała się narzucać. On nie chciał Jej za bardzo, komplikować życia, sobą. Tak, jakby nie wiedzieli, że znaczą dla siebie więcej, niż wszystko. Ona, więc ja.
Zawsze już na początku każdej znajomości chciała wiedzieć, co może dostać – na przykład ciepłą dłoń na spacerze. Chciała prawdy. A w tę wpisane jest przecież ryzyko rozczarowania. Trzeba wiedzieć, czy na spacerze może zabraknąć nie tylko dłoni, ale i tożsamej duszy.
Nie wiedziała jak to wytłumaczyć.
Podczas dnia, w świetle słonecznym tryskała energią, zarażała śmiechem. To ona pocieszała innych, mówiła że będzie dobrze.
A gdy tylko słońce chowało się za horyzont, chęć do życia gasła. Radość wypalała się. Mina stopniowo smutniała. I nie tylko mina, bowiem cała jej dusza płakała, coś żałośnie w niej krzyczało. Tylko w niej- nikt inny nie mógł tego usłyszeć. Dla innych ten krzyk był cichszy niż jakiekolwiek szept. Wręcz milczał. Cała żałość, rozpacz, żal chowały się w niej....'
|
|
 |
Trzy lata zleciały tak szybko jakby za użyciem czarodziejskiej różczki.Ból,płacz,bezsenność były domeną w moim życiu.Widok Go z dziewczyną,całusy,objęcia były niczym trucizna w moim krótkim jeszcze niegdyś 16letnim życiu.Bałam się,że tak zostanie.Przypadkowe znajomości,romanse zaczęły gościć na dobre.Chwilowa fascynacja powodowała pocałunki z innymi lecz za każdym razem wmawiałam sobie,że całuję zupełnie inną osobę.Nie mogłam wyobrazić sobie życia zupełnie z kimś innym.Tak,złamał mi serce,odebrał wiarę i nadzieję w miłość,radość i szczęście.Pozostawił smutek,płacz i cierpienie.Jednak pewnego dnia pojawił się ktoś inny.On też taki miał być,też na chwilę.Jednak los okazał się być łaskawszy.Po trzech latach znów zasypiam z uśmiechem na twarzy,znów z radością witam nowy dzień.Czy kocham..?Nie wiem,ale nie wyobrażam sobie dalszych dni bez Niego.. || pozorna
|
|
 |
Chciałabym byś rzucił mnie na łóżko całując moją szyję,usta i wszytsko co tylko podejdzie pod Twoje usta.Chcę,abyś z delikatnego faceta czasem przeistoczył się w brutalnego,ale znającego granice mężczyznę.Chciałabym budzić się i zasypiać przy Twoim boku wtapiajac swoje nozdroża w zapach Twoich perfum.Chcę,byś tęsknił jak jestem tuż obok i nie wstydził się łez w mojej obecności.Chcę,byś mówił i słuchał mnie w skupieniu,a jak zacznę marudzić chcę byś zamknął mi usta swoimi całując długo i namiętnie.Chcę,byś patrzył na mnie jako na swoją jedyną kobietą,w przyszłości może żonę i matkę swoich dzieci...A ja dla Ciebie obiecuję być czasem 'małą' dziewczynką potrzebującą opieki,czułości,a w nocy zaś obiecuję Ci być dziwką tylko dla Ciebie jednego-jedynego.O Tak..Właśnie tego zawsze chciałam. || pozorna
|
|
 |
Muzyka wypełniała me uszy,a ostatnie procenty we krwi jeszcze troche dzialały na mnie kojąco-Jaki ścisk-pomyślałam w nerwach dostając kolejnego kuśtańca w plecy.Bez namysłu mój łokieć wylądował na kimś stojącym za mną.Tańczyłam dalej w rytm muzyki spoglądając na przyjaciółki,które obserwowały i obgadywały innych.Po chwili poczułam czyjeś dłonie na swojej tali-ugh,zabierz te łapy-wrzasnełam w myślach przysuwając sie do dziewczyn-Sorry facet!Ona zajęta!-powiedziała jedna z nich biorąc moją prawą dłoń-Gdzie pierscionek?TY już wolna kochanie nie jesteś,wiec nie prowokuj-rzekła ze smiechem zerkawszy na kolesia,który zrobił dziwną minę,odwrócił się na pięcie i odszedł.Pomyślałam o swoim chłopaku,który dziś Bóg wie co robi bawiąc się z kolegami.O tym gdzie jest i ile wypije,a co najgorsze,co przyjdzie mu do głowy-Daj mu wytchnienia-usłyszałam i zrobiłam dobrą minę do złej gry.Jak się okazało na drugi dzień,leżał on cały wieczór i całą noc ze śmietaną na plecach kojąc ból słoneczny.|| pozorna
|
|
 |
Nie powiem..Miewam wątpliwości,nie wiem czy dobrze robię i często gubię się w tym co do Niego czuję.Wielka miłość?To chyba nie to.Ale od kiedy jest ze mną mam poczucie bezpieczeństwa, akceptacji i zrozumienia.Dba o mnie ,jest czuły, bywa zazdrosny w zabawny sposób,troskliwy i zabawny.Z naszych pocałunków wynikają częste napady śmiechu,ale częściej napady niepohamowanego pożądania.Dzięki niemu nie myślę o tym, który niegdyś nie potrafił zapewnić mi tego co zapewnia mi on.Czuję się piękna i kochana.Wiem,że zalezy mu,że sie stara,rozpieszcza każdym zdaniem,każdym gestem.Mam to o czym marzyłam od dawna,ale nie jestem zakochana.Chyba wyrosłam z szalonej i zwariowanej miłości.Czas na dojrzałą, pełną zrozumienia i bezpieczeństwa miłosci. Czas zacząć nowe,lepsze życie z tym,który mnie docenia i kocha.Czas na szczęśliwy rozdział w moim życiu.Bo tak.. Daje mi mnóstwo szczęścia mimo wszystko :) Trzymajcie za nas kcuki! || pozorna
|
|
 |
aaaaaaaaaa zdany ustny angollll ! ;d ! ! ! || pozorna ;D
|
|
 |
Uwielbiam kiedy rozmawia tak czule z moim brzuchem poznajac każdy zakamarek mojego drobnego ciała-I co mówi?-spytałam dzisiejszego dnia-Czeeekaj,sprawdzę-powiedział przejęty niczym małe dziecko zjeżdzając wargami w dół.Przyłożył ucho do mojego płaskiego brzucha i zaczął nadsłuchiwać-No nic nie mówi.Nie chce ze mną gadać-powiedział całując brzuch wokół pępka po czym zaczął podnosić moją bluzkę do góry zębami-Ewidentnie mi ona przeszkadza-powiedział odszukawszy wargami moich warg.-Nigdy nie sądzilam,ze złączą się nasze drogi-rzekłam między pocałunkami.Czułam je wszędzie tak jak zapach namiętności unoszący się w powietrzu zmieszany z Jego i z moimi perfumami.Miałam rację.Nic od razu.Miłość i uczucie przyszło z czasem.Warto było poswięcić chwile smutku dla jednej takiej chwili szczęścia.Zakochuję się.Z każdnym dniem,z każdą godziną,minutą,pocałunkiem coraz bardziej..Nigdy nie czułam się tak cholernie szczęśliwą! || pozorna
|
|
 |
Oszukując czas staram się naprawić teraźniejszość wierząc w dobre zakończenie.. || pozorna
|
|
|
|