 |
a tak poza tym, to nie chce mi się żyć
|
|
 |
Gdybym miała teraz wybrać między Tobą a spełnieniem choćby jednego życzenia wybrałam bez wahania Ciebie. W Tobie, odkąd tylko pamiętam, było coś, co dawało mi szczęście. Nie liczyło się to gdzie jesteśmy, jacy jesteśmy. Nie liczyło się nic poza miejscem, w którym splatały się nasze dłonie emanując przy tym ciepłem, dostającym się prosto do serca. Tylko to było ważne, pamiętasz? To, że patrzyliśmy sobie w oczy i oddychaliśmy wspólnym powietrzem, a każdy jego haust przepełniony cząsteczkami uśmiechu był bardziej wyraźnym wyrazem miłości niż jakiekolwiek 'kocham', które wypowiadaliśmy do siebie nie raz szeptem. Nie było nic bardziej oczywistego niż my, a to było dla mnie spełnieniem wszystkich marzeń. Właśnie dlatego wybrałabym Ciebie. Bez wątpienia.
|
|
 |
...Go nie było. On bywał - od czasu do czasu, czy to między słowami, pocałunkami, czy kolejnymi snami. On się nie zobowiązywał - był wolnym duchem, czasami aż zbytnio. pojawiał się kiedy chciał, i znikał kiedy chciał, ceniąc ponad wszystko swoją wolność. i tym mnie kupił - zaintrygował do granic możliwości...bo widziałam w Nim siebie - tą wredną duszę, która nie definiowała się ze słowem "stabilność", która uwielbiała brak ograniczeń i jakichkolwiek zobowiązań - czystą, nieskazitelną, wolną mnie w Nim widziałam. / veriolla
|
|
 |
Obudzę się w kolejny ciężki poranek i zapomnę wszystkie gęby poznane.
|
|
 |
- Co u ciebie? - usłyszałam za sobą, stojąc w kolejce po piwo na kolejnym niedzielnym festynie. Moje ciało zadrżało, a usta nie były w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa. Nie odwróciłam się, nie chciałam na Niego patrzeć, to by za bardzo bolało. Ale wspomnienia i tak powróciły, słysząc Jego głos i czując Jego zapach. - Wiedziałem, że cię tu spotkam. - dodał pewny siebie. - Już od dawna chciałem z tobą porozmawiać. Myślę, że tamtego dnia oboje popełniliśmy błąd. Co byś powiedziała, gdybyśmy.. - Nie. - syknęłam odchodząc i tym samym żegnając Jego osobę raz na zawsze. [ yezoo ]
|
|
 |
Uderzyła we mnie chora rzeczywistość. Jednym dotkliwym i siarczystym policzkiem uciszyła moje ego. Zmieszała moje życie z błotem. Rozbiła mnie jak lustro. Sprawiła, że stałam się bezduszną egoistką. Wepchnęła mnie z cynicznym uśmiechem na ustach w wir pracy i obowiązków.Uwięziła w niewidzialnej aurze nie do przebicia.Starałam się, naprawdę starałam się z niej wydostać wyciągając dłoń w kierunku tych, których jeszcze niedawno z czystym sumieniem nazywałam przyjaciółmi. Wtedy ponownie się pojawiła. Zamknęła me ciało w swym żelaznym uścisku, po czym obtoczyła mnie nie tylko swymi obślizgłymi łapami, ale i sznurami. Wyrywam się. To boli. Rany powstałe w wyniku wiązadeł krwawią. Choć bezgłośnie wołam o pomoc jestem tylko jej. To te skuwrialstwo odciąga mnie od wszystkich wkoło. Jestem tylko ja i ona.No może jeszcze gram koki pełniący rolę przyjaciela. / slonbogiem
|
|
 |
Były sny, były marzenia, a została tylko pojebana rzeczywistość. / slonbogiem
|
|
 |
mówią mi, że się zmieniłam - że jestem inna niż kiedyś - mniej delikatna, bardziej wredna. mają rację. nie jestem już tamtą osobą, jestem kimś, kogo sama nie poznaję - niemiłosiernie wredną, raniącą wszystkich naokoło suką próbującą z całych sił odepchnąć od siebie ludzi. nie pozwalam im się do siebie zbliżać - nie chcę znowu przywiązania, zwierzeń, jakiejkolwiek więzi. oddalam ich od siebie zimnem, i obojętnością, które tak na prawdę są wymuszone - bo osłaniam siebie, i swoje serce, któremu nie pozwalam nic poczuć, tym samym chroniąc samą siebie od samozagłady. / veriolla
|
|
|
|