 |
-Jak myślisz? Ile bólu, łez, strachu i innych okropnych uczuć pozostawionych jest w tych górach? Ile błąkających się krzyków wśród drzew. Nie nie tych szczęśliwych, ale tych cierpiących, szukających ukojenia? Ile jest jeszcze bólu, który dopiero zostanie tu przyniesiony? Czy góry od tego nie pękną? W końcu i one mają swoje ograniczenia.... Czy zniosą mój krzyk? Moje łzy? Mój ból? A może w tych górach zostanę na zawsze nie tylko jako cząstka bólu, ale jako ciało? Jako puste ciało bez duszy? Bo dusza będzie przy Tobie, przy Was? Zostawię tu tylko ciało... Na wieczność...
|
|
 |
Kochałam Cię, wiesz?Ty mnie zniszczyłeś. Pokazałeś raj, a potem spaliłeś go na moich oczach. Kazałeś stać zbyt blisko. Parzyło, paliło. Wypaliło we mnie wszystko tylko nie miłość do Ciebie, która nadal tli się beznadziejnym płomykiem na dowód tego, że tutaj był eden./esperer
|
|
 |
Jesteś za daleko, nawet nie wiem ile to kilometrów, ile oddechów, uderzeń serca. Wiem jedno, spóźniłam się o jeden kilometr, o jeden oddech, o jedno uderzenie serca./esperer
|
|
 |
Kiedyś byłam tak zraniona brakiem szacunku przez moją miłość, że sama przestałam miłość szanować. Bawiłam się ludzkimi sercami, odkładałam na półkę, nawet nie przecierałam kurzu. Kolekcja się powiększała, zaczynało brakować miejsca, zaczynało być duszno. Duszno, wiesz? Dusiłam się od nienawiści, żalu, tłumionych łez. Kochałam kiedyś tak mocno, że teraz nie radziłam sobie z tą pustką. Czym zapełnić uczucie tak wielkie, które w sekundzie zasiało spustoszenie w Twoim życiu, sercu, głowie? Nie umiałam. Przepraszam. Przeraszam wszystkie serca, które nienawidziłam w miłości. Jesteście wolne. /esperer
|
|
 |
Kochani. To niesamowite. Wchodzę sobie na konto, muszę odzyskiwać hasło, bo już nie pamiętam jakie było. Tutaj wiadomości, żebym wracała. Łzy w oczach, naprawdę. Tyle czasu tutaj poświęciłam, część serca zostawiłam właśnie u Was. WRACAM. Wracam, żeby dalej dzielić się mną.
Znajdziecie mnie też na blogu : http://marta-antonina.blogspot.com/
Buziaki!
|
|
 |
Podejdź do mnie w tłumie i złap mnie za rękę... Zobaczysz w moich oczach, że właśnie tego potrzebuję. Zabierz mnie z tłumu w ciche, spokojne miejsce. Usiądź na brzegu jeziora, rzeki czy czegokolwiek... Obejmij mnie ramieniem, po prostu przytul i nie wymagaj, że coś powiem. Możesz mówić do mnie, a ja posłucham... Ale nie powiem Ci o swoim życiu szybko... Nie opowiem Ci o swoich przejściach... Nie teraz. Nie jestem na to gotowa.... Nie jestem gotowa, żeby mówić o swoim życiu, o swoich porażkach... Nie teraz... Kiedyś może Ci powiem o tym co mi się przytrafiło... Ale nie teraz i nie jutro, nawet nie za kilka dni ani miesiąc... Kiedyś to powiem... Ale nie chcę Cię wystraszyć swoimi błędami ani swoim bagażem...
|
|
 |
Kiedy przychodzi wieczór a ty siedzisz sama... Nowa książka Cię już nie zadowala. Nie dziś... Dziś znów rozmyślasz... Nie o byłym... Pogodziłaś się z jego decyzją w końcu ale mimo to rozmyślasz.... Tęsknisz... Do ramion, które mogłyby cię przytulić.... Do radości, którą mogłabyś z kimś dzielić.... DO pocałunków, które same by się pojawiały w wybuchu Twojej radości.... Do okrzyków i wzdychań... Do poczucia bezpieczeństwa przy drugiej osobie... Do możliwości... Do możliwości, które się dostaję, kiedy ma się Jego obok....
|
|
 |
"Tu nie chodzi o to, żebym ja na Ciebie liczyła. Chodzi o to, żebyś Ty na mnie liczył. Żebyś wiedział, żebyś zawsze wiedział, że masz na świecie człowieka, do którego w każdy dzień, w każdym stanie i o każdej godzinie możesz przyjść." by oliiska
|
|
 |
"prawdziwymi przyjaciółmi są ci, którzy nigdy nie opuszczają naszego serca, nawet jeśli na chwilę znikną z naszego życia. po latach rozłąki bez trudu na nowo podejmujemy przerwaną znajomość."(truskawkova)
|
|
 |
Uczucie pustki, bezradności i tęsknoty za Nim znowu we mnie uderza. Nie rozumiem tego co kieruje moją duszą, ale dlaczego choć nie chcę go znać, to ..za nim tęsknie? Dlaczego o nim myślę, dlaczego zastanawiam się czy jeszcze żyję i czy ma się dobrze? Dlaczego podświadomie szukam z nim kontaktu choć to on był nie raz powodem mojej chęci zniknięcia z tego świata? Dlaczego tak bardzo chciałabym z nim porozmawiać? Dlaczego się tak mocno przed tym bronię? Dlaczego chciałabym choć raz powiedzieć do niego ' Tato' pomimo, że nie zasługuje na te słowa? Dlaczego muszę chować cierpienie wewnątrz i skrywać to w sobie? Dlaczego on mnie tak po prostu odrzucił? Dlaczego jestem tą niechcianą, dlaczego jestem tą gorszą? Tato, no powiedz mi dlaczego mnie tak bardzo nienawidzisz..?
|
|
 |
czasem zachowuje się tak, że pewnie on nie ma pojęcia, co zrobić i co sobie o mnie pomyśleć. on? ogarnięty facet, który najprawdopodobniej wie czego w życiu chce jest z największą marudą, która uważa się za pechowca. z największą bałaganiarą w ciągu kilku sekund. z największą zołzą, która czasem go uszkodzi. z największą wredną panną, która ma miliony humorów na minutę, focha się o byle co, wiecznie jest nie zadowolona, narzeka i całe życie się nudzi, czasami nie docenia jego starań i robi wszystko by go obwiniać albo doprowadzać do szału. cholernie go kocham za tą siłę, za wytrwałość, że potrafi ze mną wytrzymać, nie wymaga ode mnie nic, po prostu tworzy ze mną duet i daje mi szczęście, motyle w brzuchu, poczucie bezpieczeństwa i akceptuje moje bycie sobą. dzięki niemu wiem, co to znaczy być ważną, tą najważniejszą kobietą, dla której jego ramiona zawsze są i będą otwarte. to on zdecydowanie jest moją drugą połową.
|
|
|
|