 |
Jedyne czego teraz bym chciała to przytulić się i czuć że to to bezpiecznie miejsce / i.need.you
|
|
 |
wczoraj było dobrze - dziś czar znowu prysł / i.need.you
|
|
 |
I tu nie wystarczy czyjaś dłoń trzymająca Twoją, czyiś uścisk, jakiś pocałunek, nie, to nie wystarczy, bo możesz iść wtulona w kogoś i nadal czuć się samotnie, bo możesz trzymać kogoś za rękę, a uosabiać się z tą osobą, która samotnie idzie przed Tobą ze spuszczoną głową, bo bliżej Ci do jej odczuć samotności niż poczucia miłości, bo to wszystko nie jest takie proste, bo gesty i słowa mogą znaczyć tak niewiele, tak cholernie niewiele, jeśli nie ma uczuć i nic na to nie poradzisz. A potem nagle zjawia się ktoś i jest to uczucie i może nie ma wcale tylu zajebistych wspomnień z tą osobą, ale i tak jest ważniejszy, najważniejszy, bo czujesz " to coś ", bo Ci kurwa zależy i nawet sama nie wiesz, dlaczego tak jest... | nieogarniamciebejbe
|
|
 |
a potem niby zapomniałaś, a nagle on ot tak zjawia się w Twoim śnie i tam znowu rozmawiacie o Was, wspólnie się śmiejecie, a potem On mówi coś o tym, że jednak nic z tego już nie będzie i Ty budzisz się rano i och kurwa, masz taki mętlik w głowie, przypominasz sobie, że przecież był taki dobry, że dawał Ci tyle radości i myślisz o tych wszystkich momentach, kilku esemesach, których nigdy nie odważyłaś się usunąć, prezentach od Niego schowanych gdzieś głęboko w szafie i mówisz sobie dość, nie kurwa, dość, ogarnij się, On nie był dla Ciebie, nie był idealny, ranił, ranił jak niewielu, nie wspominaj, nie myśl o Nim ani chwili dłużej, nie możesz, jeszcze przypadkiem znów przypomniałabyś sobie dotyk Jego dłoni albo to jak na Ciebie patrzył, nie rób sobie tego, nie wspominaj, nie chcesz przez to wszystko jeszcze raz przechodzić. On jest wspomnieniem, koniec, amen. Nie wspominaj, nie wolno Ci... I nieogarniamciebejbe
|
|
 |
I nie mów mi, co jest słuszne. Wystarczająco długo nad tym myślę, zanim usnę.
|
|
 |
Bo musisz zrozumieć, że nie wszyscy umieją posługiwać się sercem. Nie doceniają, dopóki nie stracą. Czasami nie warto stawać na głowie dla drugiej osoby, jeśli ona i tak nie widzi Twojego wysiłku. Wiesz, jeśli do tej pory starałeś się robić wszystko, żeby było dobrze, to przestań. Czasami cisza jest wymowniejsza niż słowa. Ludzie zauważą Twoją nieobecność w miejscu, gdzie zawsze na nich czekałeś. Zauważą, że jest Cię coraz mniej, że się poddajesz, że wolisz machnąć ręką niż naprawiać. Czasami żeby ktoś mógł Cię docenić, musisz pozwolić mu Cię stracić. Odsuń się, daj mu wolną scenę, jego akt./esperer
|
|
 |
Teraz to ja jestem tą, która kontroluję sytuację. Jestem tą, która nie czeka. Im mniej chcę, tym więcej dostaję./esperer
|
|
 |
Czasami to, że się dystansujesz, nie oznacza, że Ci nie zależy. Po prostu w niektórych momentach doceniamy sprawę z większej odległości, kiedy widzimy jej całokształt, a nie tylko część. Nie to, że o Tobie nie myślę, bo myślę codziennie, ale jeśli nie nabiorę powietrza nie przesiąkniętego Twoim zapachem, to nigdy nie będę wiedzieć jak wiele dla mnie znaczysz./esperer
|
|
 |
Byłeś ze mną. Patrzyliśmy jak inni w ślepą uliczkę brną. Byłeś. Na ile? Na chwilę. Przytulałeś mnie do siebie, a ja kurczowo trzymałam się Ciebie. Przytulałeś. Przez ile? Przez chwilę. Dotykałeś mojej twarzy, a ja wiedziałam, że coś więcej się wydarzy. Dotykałes. Przez ile? Przez chwilę. Pokochałam Cię jak tylko umiałam, tak jak tego chciałam. Pokochałam. Na ile? Na chwilę? Na zawsze. / bursztynek
|
|
 |
Łzy na jej twarzy mieszały się ze spadającymi kropelkami z nieba, ciało kołysane było z każdnym podmuchem wiatru... Ona była czysta, niewinna jak tonąca w morzu łez mewa, cierpiąca z powodu tego świata, mimo nienagannego startu. Zdawała sobie sprawę, że nie łatwo jest zbierać kwiaty szczęścia, wiedziała, że musi być silna, jeśli chce przetrwać wichurę rozpaczy... Lecz nie umiała zrozumieć jego nagłego odejścia, sądziła, że nigdy w życiu straconych dni mu nie wybaczy... / bursztynek
|
|
 |
Powoli stawiam stopy na Alei Wspólnych Chwil, delikatnie zbieram płatki kwiatów naszych dni. Teraz odległość uczuciowa między nami wynosi tysiąc mil, a ja ciągle myślę o Tobie, choć me serce o innym śni... Bo szkoda tak na pastwę losu porzucić nitkę naszych wspomnień, szkoda na zawsze stracić blask Twoich niebieskich oczu... Ciebie coraz więcej, mnie już coraz mniej; zostawiłeś mnie na jakiejś drogi poboczu! Dlatego wychodzę z Ogrodu z Alejkami Wspólnych momentów, zamykam ciężką bramę przekręcając metalowy klucz, a teraz wyrzucę go za siebie nie szukając popełnionych błędów, aż w Ogrodzie nie będzie naszych dni i kwiatów już... / bursztynek
|
|
 |
przed nią najważniejsza wizyta u lekarza, po niej wszystko się wyjaśni. biedna, tak cholernie się boi, a jednocześnie w sercu radość ma kiedy okaże się to jednak prawdą. ♥ // n_e
|
|
|
|