 |
Runiesz, kiedyś krzesło sie pod tobą połamie albo grunt pod nogami zaczniesz tracić. Poczujesz lęk, niepewność i będziesz bać się następnych dni. Zaczniesz odwracać się za siebie na ulicy i dopatrywać się niewiadomo czego. Dotrze wtedy do Ciebie, że masz do czynienia z kimś z komu lepiej w droge nie wchodzić. Zadarłaś z potworem. Wydrapie Ci oczu i wypruje flaki. Z chęcią ale niestety, to tylko marzenia. Co nie zmienia tego, że od teraz będę niszczyć ci życie, zdepcze cie jak karalucha. Wykończe psychicznie. Zapamiętasz mnie do końca swoich dni. Na myśl o mnie będziesz płakać. Ostrzegalam, teraz będę działać. Zadarłaś z niewłaściwym człowiekiem. Ze mną złotko pogrywac niebedziesz. Za mała jesteś, nie twoja liga, koleżanko. /bm
|
|
 |
Wielka miłość nie zaczyna się od razu, zaskakuje nas nagle, ale nie kochasz od pierwszego wejrzenia. Wielka miłość przychodzi w przyjaźni, w intymności umysłów, w wymianie myśli i wspólnych zwierzeniach. Przychodzi z znienacka i robi bum, ale przed tym wszystkim, zanim bedzie ta wielka miłość, jest najpierw spokój, przyjaźń i spojrzenie w swoje dusze. Potem jest erupcja miłości, pożądanie i sex. Magiczna jest bardziej cisza przed burzą, niż te cale błyskawice i pioruny. /bm
|
|
 |
Jestem świadkiem ewolucji. Swojej własnej, jako kobiety. Zostałam dziewczyną, teraz juz narzeczoną, dalej chcę byc jak najlepszą żoną i matką. Ale nie o nazewnictwo tu chodzi. Chodzi o fakt, że chcę być najlepszą wersją samej siebie dla człowieka, ktorego kocham i dla owoców tej miłości. /bm
|
|
 |
Czytam dziś swoje wpisy,w sumie z przed kilku miesięcy. Twierdziłam w nich zawzięcie, że nie pokocham nikogo prócz jego, że już miałam miłość i szluz, wiecej nie będzie, że już jej we mnie nie ma. Dziś? Dziś patrzę na to z dyatansem, przez pryzmat wydarzeń i doświadczeń. Czytam i się uśmiecham sama do siebie. Wtedy przepełniona skrajnymi emocjami i stanami, myślałam, że tak będzie, dziś jestem spokojna, zakochana w cudownym człowieku, Zaręczona, pewna. Uśmiecham sie i myślę, że tamta miłość była ważna, ale w życiu zdarzają się raz za razem cuda. Moim cudem jest dzis człowiek, z którym dziś mieszkam, dzielę życie, miłość, budze się rano i wiem, że to to. Że ten człowiek, ten rytm serca, to 36,6, te ramiona są moim miejscem na ziemi. Dziś jestem szczęśliwa, że przeżyłam czas po tamtej miłości, że dotrwałam do dziś dnia i mogę przeżywać teraz miłość z odpowiednim człowiekiem, z tym jedynym, że mogę być narzeczoną, a niedługo matką i żoną. /bm
|
|
 |
Pomiędzy moimi histerycznymi okrzykami "nie" rzucanymi w przestrzeń, było tylko słychać rozdzierający ciszę szloch. Prawie współczułam tej osobie. Prawie, bo nie byłam w stanie odczuwać niczego, poza rozdzierającym szlochem.
|
|
 |
Wybiegłam z twojego mieszkania na kolanach, modląc się do Boga, w którego nie wierzę, że to tylko koszmar.
|
|
 |
Nigdy nie czułam tego rodzaju bólu. Był dla mnie nowy- kolejny etap złamanego serca. Ale teraz było inaczej
Teraz wiedziałam, że kolejny etap nie nastąpi- po raz pierwszy miałam tą pewność- bardziej złamanego serca nie można mieć.
|
|
 |
Gaszę tego papierosa i mogę tylko marzyć, że w ten sposób i ja zgasnę.
|
|
 |
Zabawne, jak dwa życia, choć tak podobne, mogą się od siebie różnić. Śpisz w pokoju, z kolejnym facetem, każdy dzień wygląda podobnie. A ja... ja siedzę tu, za ścianą, pijąc i marząc, że nagle wybuchnę od emocji i zniknę, rozsypię się jak mój kolejny wypalony papieros.
|
|
 |
Siedzę tu sama, papieros w dłoni i myślę, że ten krzyk w mojej głowie nigdy się nie skończy.
|
|
 |
Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk, nie ma lepszych niż Ty i nie masz więcej niż nic, teraz zostały tylko te wspomnienia i łzy i trzeba żyć, kurwa!... przed nami jeszcze tyle dni...
|
|
 |
We're just strangers with the same damn hunger to be touched, to be loved, to feel anything at all...
|
|
|
|