|
Nie mogę zwlekać z tym, to jeszcze nie moment, nie koniec, póki monotonia mnie nie wchłonie,
dopóki blask oświetla dłonie, tułam się po stronach świata,
dopóki jeszcze mam do czego wracać.
|
|
|
Krew spływa po gardle, wóda płonie jak rzeka, a Ty gdzieś pomiędzy oddechami na mnie czekasz
|
|
|
Znowu czuję Twój zapach na ustach, gdy patrzę jej w oczy, choć to kolejna z nocy kiedy nie ma Cie obok, mam na wyciągnięcie ręki szczęście,
cel widzę częściej.
|
|
|
Przepraszam, że nie było mnie, wiesz, bo to życie mnie rzuciło gdzieś...
|
|
|
Niewiele osiągniesz w sekundę, w tyle gasną ci, co sprzedają skórę. Przestań się dziwić, że masz ciągle pod górkę, skoro się pchasz na samą górę
|
|
|
bit, pot i alkohol, wszystko się miesza, z niektórych rzeczy nawet Bóg nas nie rozgrzesza
|
|
|
Przecież wszystko już skończone, już nie zrobi nawet kroku w Twoją stronę
|
|
|
Patrząc w przeszłość - nigdy nie czułeś się tak kiepsko, bo mógłbyś zrobić wszystko dla niej, ona znać Cię nie chce. Twoje błaganie jak o ścianę - pękło Ci serce.
|
|
|
Jest już za późno, dzisiaj nie będzie dobrze, kwiaty wyjeb do śmietnika, nie nagrywaj się na pocztę
|
|
|
Jeszcze Cię nie ma, a ja wolę marzyć, że mnie pokochasz i nie znienawidzisz mojej twarzy. Zawsze chciałem być doskonały, lecz to ciągle czas przyszły niedokonany
|
|
|
Blady świt wczepia się w firany, my otwieramy oczy by zobaczyć to, jak przemijamy
|
|
|
Choćbym chciał, to nie mogę sprawić, by niedobity czas przestał krwawić, nie dotyczył nas ten akapit w naszej historii, którą pisały nam moje wady
|
|
|
|