 |
kiedy kogoś bardzo kochasz, robisz różne rzeczy.
|
|
 |
Pokłóciliśmy się. Krzyczałam, że to wszystko nie ma sensu, ta cała zabawa w bycie razem. Mówiłeś, że damy radę , że przetrwamy wszystko. Wtedy powiedziałam szeptem, cała zapłakana, że to tak, jakbym cię poprosiła o gadającego słonia - nierealne i wybiegłam. Wieczorem, leżałam na kanapie, skacząc po kanałach. Usłyszałam dzwonek do drzwi - pizza - pomyślała. - Wreszcie. Podeszłam do drzwi i Cię zobaczyłam. Trzymałeś w ręku pluszowego słonia. Nacisnąłeś na guzik i słoń zaczął nawijać. - objeździłem każdy sklep w mieście, więc jak teraz sobie zażyczysz gadającego lemura to się zabije - powiedziałeś, a ja uśmiechnęłam się, wciągając cię do środka.
|
|
 |
'Wiesz co najbardziej mnie boli? Że nie potrafię przestać za Tobą tęsknić.'
|
|
 |
'Rok mija i trochę jest mi przykro, bo to co było szczęściem teraz jest fikcją.'
|
|
 |
'wypij kiedyś za moje szczęście z Nią' - powiedziałam bezczelnie. popatrzyłam na Niego i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam: 'nie ma sprawy, wypiję'. spojrzał na mnie krzywo, po czym dodał:' i nie pojedziesz mnie? nie masz nic przeciwko? nie jesteś zazdrosna?'. zaśmiałam się i powiedziałam:'człowieku, dla mnie byłeś przygodą'. uśmiech zszedł z Jego twarzy i widziałam, że pojawił się smutek choć starał się to ukryć. odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się w nich łzy. tak,kłamałam.
|
|
 |
Siedziała sama otaczayły ja puste cztery ściany, z kórych wypływały smutek i samotność. Ona była przyzwyczajona do stanu swojej duszy-ciągły smutek i łzy, lecz inni nie wiedzieli, że ona taka jest. Umiała świetnie grać, uśmiechała się i śmiała w głos lecz to było sztuczne i przez łzy. Ani jeden człowiek nie umiał to rozpoznać. Nie wiedział, że ona tak na prawdę jest zamknięta w sobie, cierpi, że otaczający ją świat wykańcza i niszczy jej osobę od środka. I nie wiedział tego, że ona powoli i pocichu umiera. Odchodzi na zawsze. Cichutko. Nie zostawiając za sobą blizn... ;(
|
|
 |
w przyszłości zostanę policjantką, chociaż miałam całkiem inne plany. ale zostanę nią, zrobię Ci na złość. podejdę wtedy do Ciebie, uśmiechnę się ironicznie i zakuję w kajdanki. dożywocie masz jak w banku. odcierpisz to wszystko, co narobiłeś kilka lat temu tej małej, bezbronnej, zakochanej w Tobie na śmierć, dziewczynce.
|
|
 |
siedzę i wciskam w siebie kolejną bombę kaloryczną, jaką jest pizza, po czym popijam ją schłodzonym Desperadosem. patrzę w to gwieździste niebo i zastanawiam się, czy w tym pieprzonym życiu jest choć odrobinka miłości, kawałek szczęścia, albo troszkę uczuć. ale po chwili dochodzę do wniosku, że to niemożliwe, bo ludzie są cyniczni i wypełnieni po czubek skurwysyństwem.
|
|
 |
-Skąd wiesz , że mnie kochasz . ?
-A skąd wiesz , że Cię dotykam .?
- Czuję to.
- No właśnie.
|
|
 |
W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca , !
|
|
|
|