 |
Porzuciłaś mnie w otchłani szaleństwa, wykradając okruchy mego szczęścia.
|
|
 |
Proszę przebacz, ale dziś Cię nienawidzę, dziś się Tobą brzydzę.
|
|
 |
Teraz wiem, że to był tylko miraż, niczym żmija się owijasz wokół mego serca, zatruwasz je jadem, po czym patrzysz jak umiera, nas już nie ma.
|
|
 |
Zwierciadło przeszłości pękło, spadam na dno, ogarnia mnie ciemność.
|
|
 |
Więc powiedz mi "tak" dopóki Cię chcę.
|
|
 |
Nie jestem Twoją zabawką, pluszowym misiem, co serca mu brak.
|
|
 |
potem zabijali tę miłość, jak tylko się dało
|
|
 |
jest dobrze, póki jest tętno. a jak go nie ma to też jest dobrze, bo jest spokój.
|
|
 |
chciało mi się płakać, ale nic nie wyszło. to było po prostu coś w rodzaju smutku, choroby. chory, smutny, gdy nie możesz czuć się gorzej. myśle, że wiesz o tym. myśle, że każdy wie, czuł to teraz i wtedy.
|
|
 |
z tym gorącym i gęstym dymem wewnątrz czuję się tak, jakbym się czuł, gdybym miał dusze
|
|
 |
gdybym mógł decydować, nigdy bym sobie nie wybrał tego cholernego bólu i cierpienia, ale one jakoś same mnie znajdują.
|
|
 |
jak nieszczęśliwym trzeba się czuć, by życie wydawało się gorsze od śmierci?
|
|
|
|