 |
Czasem nie potrafię wprost mówić o swoich cierpieniach. Wtedy rozpaczliwie, niemym krzykiem wołam o pomoc. Ale nawet mój anioł jest wiecznie zbyt zajęty sobą, by to zauważyć.
|
|
 |
Ukryty niemy krzyk serca pod maską obojętności .
|
|
 |
Widzę w twoich oczach przerażenie, złe myślenie. Idąc przez ulice, oglądasz się za siebie; co się z tobą dzieje?
|
|
 |
Na potylicy zimny dreszcz, ta broń pustoszy ziemię wzdłuż i wszerz. Szybsza niż nóż, lżejsza niż miecz, liczysz na cud, zabrał nas stres, gdy smutny chłód wzmaga w nas lęk. Czy to już twój ostatni wdech?
|
|
 |
Moje ciało porzucone gdzieś bezładnie, tej nocy koszmar rozszarpał mnie dokładnie. I nie pomogło nic, głośno krzyczałam, snu już nigdy... nigdy nie zapomniałam.
|
|
 |
Wpadasz do domu, żeby się ukryć, by Cię nie znalazł nikt. Zakładasz maskę, bo chcesz się zmienić, chciałbyś kimś innym być.
|
|
 |
To było taj, jakby niemy krzyk na siłę usiłował przedrzeć się przez moje zaciśnięte gardło.
|
|
 |
Jestem tu, i nie wydaje mi się, bym mogła widzieć trzeźwo, ale teraz jestem zbyt odrętwiała, by cokolwiek czuć.
|
|
 |
I wtedy w mojej głowie zaczął wyć alarm, Uciekaj, krzyczał.
|
|
 |
To było jak uderzenie. Świat zaczął wirować, nogi i język odmówiły posłuszeństwa, a w uszach tylko szum. Ciemność.
|
|
 |
Nie masz pojęcia, jak to jest budzić się codziennie rano z poczuciem tego beznadziejnego strachu, prawda?
|
|
 |
Za chwilę albo zwymiotuję, albo się rozpłaczę. Albo jedno i drugie.
|
|
|
|