 |
TATOOOO ! - co ? - rośnie mi ząb mądrości ! - I tak Ci nie pomoże .
|
|
 |
po lekcji gdy wszyscy wyszli nauczyciel kazał mi zostać w klasie. stanęłam przed biurkiem wysyłając mu pytające spojrzenia. - usiądź. - powiedział po chwili wskazując mi na pierwszą ławkę. usiadłam , stanął przede mną . - co się z tobą dzieje? wpisałem ci dzisiaj dwie jedynki na półrocze. w tamtym roku jak ci powiedziałem, że masz zagrożenie zaraz na następnej lekcji się zgłosiłaś i pamiętam do dziś , że zaliczyłaś na cztery. a teraz? zmieniłaś się, nie poznaję cię. - mówił nie przerywając. spuściłam głowę zagryzając wargę. - ja nie mam złych intencji, chcę dla ciebie dobrze tylko popracuj nad sobą bo jest z tobą coś nie tak. - syknął. - brakuje ci pewnej osoby i to przez nią, wiem o tym. ale nie zmienisz tego, czas się ogarnąć. - ciągnął dalej. łzy napłynęły mi do oczu. - niech pan więcej o nim nie wspomina, on nie żyje i nie dopuszczam do siebie myśli, że mogłabym normalnie żyć. - wyjąkałam i wyszłam z klasy.
|
|
 |
stanął przed lustrem w moim pokoju i z powagą wpatrzył się w swoje odbicie . - a ty co? - zapytałam powstrzymując śmiech . - ta nic . - syknął . - no jak nic? - zapytałam . - no kurwa , ładny jestem . - wyjąkał uśmiechając się do lustra . - z której strony? - zaśmiałam się . spojrzał na mnie krzywo podciągając nosem . - ta żartuję , gdybyś nie był ciachem bym cię nawet patykiem nie tknęła . - zaśmiałam się . - a podobno liczy się wnętrze. - syknął obrażony. - ta przecież debilu żartuje . - rzuciłam w niego poduszką . - ty chora jesteś i tyle . - wzruszył ramionami i wyszedł z pokoju . za dziesięć minut wsadził głowę w drzwi od mojego pokoju - ochłonąłem. - wyszczerzył zęby . - i co w związku z tym? - zapytałam. - i dalej cię kocham. - zaśmiał się i rzucił się na mnie z buziakami
|
|
 |
- pobaw mi się włosami. - poprosiłam go podczas oglądania filmu. - za chuja, ciągle to samo. - zaczął marudzić. weszła do pokoju jego mama. - a ty co masz za minę?- zapytała go. - bo mnie denerwuje. - syknął wzruszając ramionami. - poprosiłam go tylko, żeby mi się pobawił włosami. czy to takie męczące? - zapytałam ją. - jak dziewczyna prosi to trzeba. co ty odpierniczasz? powinno jej być przy tobie jak najlepiej. - tłumaczyła mu. wziął paczkę fajek i wyszedł z pokoju. wybuchłyśmy śmiechem. - zobaczy pani, zaraz przyjdzie i powie 'dawaj te włosy'. - nie mogłyśmy powstrzymać śmiechu - zawsze w swoim towarzystwie tak mamy. usłyszałam na schodach kroki, wszedł do pokoju. zmierzył nas wzrokiem po czym syknął. - dawaj te włosy. mimo tych głupich zagrywek kocham go najbardziej na świecie./amitolipton
|
|
 |
'Wtajemniczysz mnie w twoją tajemnicę ?' zapytał 'nie' odpowiedziałam ' dlaczego?' zapytał ' bo to tajemnica' odpowiedziałam ' no proszę powiedź ja też ci zdradzę moją tajemnice' rzekł ' to ty pierwszy powiedz' powiedziałam ' nie ja pierwszy poprosiłem' zaprzeczył ' nie to nie, nie było rozmowy ' odrzekłam ' no dobra powiem' odpowiedział ' no to słucham' powiedziałam ' ale nie umiem powiedzieć tego słownie' powiedział ' no to pokaż , cokolwiek ' rzekłam, a on złapał mnie za podbródek i złączył nasze usta w pocałunku ' Kocham Cię' powiedział po chwili ' to ta cała tajemnica?' zapytałam ' tak , teraz twoja kolej' rzekł ' ale ja nie umiem tego powiedzieć' powiedziałam ' to pokaż , cokolwiek' zaśmiał się a ja podchodząc do niego złączyłam nasze usta w pocałunku ' Ja też Cię Kocham ' rzekłam po chwili ...
|
|
 |
Były momenty gdy tak cholernie Cię potrzebowałam, gdy cały ten ból skupiał się w klatce piersiowej i przygniatał nie pozwalając oddychać. Nie było Cię wtedy, nie było w tych najgorszych chwilach, gdy wypuszczałam z rąk swoje życie. Co robiłeś kiedy ja wytyczałam na nadgarstkach kolejne ścieżki bólu? O czym myślałeś wtedy kiedy ja leżałam nago na zimnych płytkach łazienki i próbowałam się przekonać, że to wszystko ma jednak sens, a pragnienie śmierci to tylko przejściowy okres. Nie słyszałeś mojego płaczu przeplatanego z krzykiem. Zabrakło Cię, a teraz wracasz ,gdy już nauczyłam się być silna. Nie po to umierałam kilka miesięcy temu żebyś teraz to spieprzył.
|
|
 |
na dłuższą metę, samotność mnie przeraża. nijako potrafię wyobrazić sobie na tą chwilę siebie wiążącą się z kimś do maksimum poważnie z wkładaniem w to całego serca. mam czas - ciągły argument, by odwieść wszelkie zmory. a gdzie jest ta bariera, gdy przestanę go mieć? ja nie chcę, żeby ktoś znikał ode mnie przed samym świtem, za te kilka lat. nie chcę, żeby pojawiał się tylko raz na jakiś czas. kiedyś, choć wydaje mi się, że ja i miłość znajdujemy się na innych planetach, chcę, żeby ktoś plątał mi się po kuchni przy robieniu śniadania i kilkakrotnie upuścił na podłogę jajko.
|
|
 |
mogę chyba określić to jako marzenie; małe, ledwo co znaczące cokolwiek, ale jednak - marzenie. chcę, żeby się starał i co do calu planował ten wieczór, żeby wyciągnął mnie na seans, a potem planował przechadzanie się po okolicy. chcę, żeby, zaraz po wyjściu z budynku kina, deszcz pokrzyżował mu plany. chcę go u siebie lub siebie u niego, cokolwiek. długie rozmowy, jego ciepłe ramiona i drewno pękające w kominku. chcę siedzieć na chłodnych płytkach balkonu witając wschód słońca, pijąc gorącą kawę i otulając się kocem pełnym jego zapachu, słysząc w oddali jego ciche chrapanie.
|
|
 |
[3]zapewne myślałeś że list będzie bardziej romantyczny niestety. Dziękuję Bogu za to że przed śmiercią dał mi kogoś na kim mogłam polegać , dziekuję mu za to że dał czlowieka dzięki którego poznałam lepiej świat i nie poddałam się , walczyłam , już nie boje się śmierci ... Przepraszam że nie powiedziałam Ci o mojej chorobie ale bałam się że mnie zostawisz, a także nie chciałam abyś był ze mną z listości , wybacz , przepraszam , pamiętaj Kocham Cię... Twoją Anna'
On siedzi załamany , nie może w to uwierzyć ' Ja też Cię Kocham, za niedługo będziemy znowu razem , wybaczcie mi rodzicę , wybacz Ilono , żegnajcie , Kocham Was ' napisał i wyszedł , wyciągnał broń którą zawsze ma przy sobie, wylecował w głowę , nacisnął spóst i jego także nie ma. Rodzina nie może w to uwierzyć , a na ich grobie napisali ' od małego aż po grób , ps. bliscy wiedzą o co chodzi'
|
|
 |
[2]' żegnaj Skarbie , pamiętaj że byłam , Kocham Cię' rzekła i zamknęła już zimne powieki , on myśląc że to jej kolejny żart , zostawił ją i poszedł , po jakieś chwili usłyszał dźwięk karetki pod jego blokiem , wybiegł myśląc że był jakiś wypadek ' co się stało?' zapytał lekarza' młoda dziewczyna umarła, miała białaczkę , dobrze ją znałem , ciągle przychodziła na terapie a później ta zła wiadomość od lekarza , to było jakies niecałe dwa tygodnie , była dobrą dziewczyną , niech spoczywa w spokoju' powiedział i odjechał , on biegnąc na górę szukając w koszu listu , otworzył komperte ' Witaj Skarbie... Nie wiem od czego zacząć , pisałam ten list setki razy i z każdym jest mi coraz trudniej , wybacz i dziękuję , dziękuję za te wspaniałe chwilę , najwspanialsze w moim życiu , mam nadzieję że znalazłeś sobie inną , będzie Ci teraz naprawdę potrzeba , przepraszam że Cię zostawiłam ale musiałam , przepraszam że cię okłamałam mówiąc że mam innego ale to było jedyne wyjście , hym ...
|
|
 |
[1]ledwo szła trzymając się za głowę , jej pies ciągle szczekał , przewracała się , jakaś staruszka szła i rzekła' ta dzisiejsza młodzież , tak w młodym wieku już pić ' a ona szła dalej nie zwracając na nikogo uwagi , złapała się za serce wiedziała że te dwa miesiące miną szybciej niż powiedział lekarz , szła w jej bardzo dobrze znane miejsce do jego domu , do domu swojego byłego chłopaka z którym zerwała gdy dowiedziała się że zostało jej tak niewiele czasu , zadzwoniła pod jego numer ' halo ? ' powiedział , cisza ' halo?' rzekł ponownie ' pomóż ' rzekła i padła , on biegnąc na dół zobaczył ją nieprzytomną ' Ania? ' zapytał ' Ania , co ci jest, odezwij się , proszę ' powiedział ' kocham cię' rzekła ' kochanie kto to' zapytała jego dziewczyna, ucieszyłam się , znalazł sobie inną nie będzie sam ' moja była, chyba jest pijana' powiedział , złapała go za rękę , dałam mu list ' przeczytaj jak z tond odejdę ' ledwo powiedziała 'dziewczyno idź i wytrzeźwiej ' rzekł do niej
|
|
 |
Ból duszy, to nie ból zęba, więc nie mów, że rozumiesz.
|
|
|
|