 |
"Znowu czuje Twój zapach na ustach, gdy patrzę jej w oczy, choć to kolejna z nocy kiedy nie ma Cie obok."
|
|
 |
Słyszysz i myślisz, ale nie masz siły działać.
|
|
 |
Miłość do życia jest jak toksyczny związek
Zdradzacie się wzajemnie, wierząc, że będzie dobrze
I chociaż mówisz, że jest kurwą, to nie oddasz jej za nic
Ranicie się wzajemnie, ale tak, żeby nie zabić.
|
|
 |
Celujesz prosto w skroń, ale brakuje odwagi
Czy jeśli zrobisz to, to ktoś pożegna Ciebie łzami?
|
|
 |
Porozmawiaj z nią, milczenie pogłębia problem.
|
|
 |
|
Zawsze wracamy, prawda? Każda droga, na końcu się nam krzyżuję. Po prostu los nie pozwoli nam odpuścić./esperer
|
|
 |
|
Ty się nazywasz mężczyzną? Prawdziwy facet stanąłby przede mną i wbił ten nóż prosto w serce, patrząc mi przy tym w oczy. Obserwowałby jak powoli uchodzi ze mnie życie. Jak szok miesza się z żalem, jak pod powiekami zbierają się łzy, które potem zmieniają się w złość płynącą po policzkach. Przyjąłby na klatę moje próby ratowania się, zniósłby każdy cios i każde zadrapanie. Miałbyś odwagę żyć ze wspomnieniem moich ostatnich słów. Tak właśnie zrobiłby prawdziwy facet. Ty zachowałeś się co najwyżej jak jego imitacja. Ot, mały chłopiec, który chowa głowę pod kołdrę. Zabiłeś mnie na odległość, zachowałeś czyste ręce. Pierdolony tchórz, a nie mężczyzna. Nie umiałeś nawet wprost powiedzieć, że coś zgasło. Wybrałeś drogę na skróty, gdzie nie musisz patrzeć jak Twoje słowo mnie zniszczyło./esperer
|
|
 |
|
Zabawne, że Twoja obecność uświadomiła mi jak bardzo mocno Cię nie ma./esperer
|
|
 |
|
Nie ma we mnie nic, co możesz jeszcze zranić./esperer
|
|
 |
Przecież jestem tylko zwykłym człowiekiem. W dodatku kobietą, często tęsknie, nie zapominam, wciąż mam nadzieję i wciąż wątpię.
|
|
 |
|
Z punktu widzenia mężczyzny, każde jego zachowanie jest drobiazgiem, nawet jeśli wyszedł na papierosa i wrócił po trzech latach. /59sekund
|
|
 |
|
Wstaje rano wmawiam sobie że dam radę, staram się uśmiechać pokazywać że jest dobrze ale ile razy można oszukiwać siebie, ile razy można ukrywać płacz. Ile razy można upadac by nie podnieść się już nigdy. No ile razy powiesz mi?
|
|
|
|