Spotkałam ludzi, z którymi można spędzić czas tak, jak zawsze chciałam go spędzać, a wszystko to bez spiny i lansu, bardziej z nadzieją, że któregoś dnia to będą ci ludzie, z którymi będzie się gotowało, kłóciło, umierało ze śmiechu i płakało.
To jakieś szaleństwo. Idę do łóżka, myśląc o nim, budzę się, myśląc o nim, myślę o nim przez cały dzień. Moje poczucie tęsknoty jest tak ogromne, że aż dosłownie, fizycznie bolesne.