 |
Mówisz: szmato. Udowodnij. :] Mówisz: dziwko. Widziałeś żebym kiedyś komuś dała ?! :] Mówisz: jesteś słodka. Zrobię okropną minę i zapytam się a teraz ? Mówisz: idiotka. Zapytam dlaczego ? .. Mówisz: wieśniara. Co masz na myśli. ? o_0 Mówisz: udajesz kogoś kim nie jesteś. Skąd możesz to wiedzieć skoro mnie nie znasz.. ? :] |nietwoja . ;]
|
|
 |
wstała z zimnego krawężnika i obiecała sobie, że od teraz będzie szczęśliwa. wbrew swojemu zranionemu sercu, a przede wszystkim wbrew JEMU. poszła do niego. nie zważała na swoje podpuchnięte powieki czy rozmazany tusz. kiedy otworzył jej drzwi i uśmiechnął się szyderczo, plunęła mu prosto w twarz, odwróciła się i odeszła. teraz mogła zacząć nowy rozdział w swoim życiu .
|
|
 |
Nie lubi spódniczek, a czasem w nich chodzi. Lubi gorzką herbatę, a ciągle ją słodzi. Chce mieć długie włosy a ciągle je ścina, nienawidzi przekleństw, a często przeklina .
|
|
 |
A motylki w brzuchu karmię nikotyną, bo miłości już zabrakło .
|
|
 |
- Jestem na ciebie zła!
- I co teraz?
- Ugryzę Cię.
- Gdzie?
- W język .
|
|
 |
przywiązać się do kogoś, to tak jak przywiązać swoje serce do serca drugiej osoby za pomocą sznurówki swoich ulubionych trampek .
|
|
 |
nie chciała wychodzić na swoje osiedle, wszystko to co tam widziała przypominało jej go, każde miejsce dosłownie każde, ale nadal nie mogła uwierzyć że już w tamtych miejscach z nim nie usiądzie .
|
|
 |
- obiecałeś. - wyszeptała pełna niepewności.
- obietnice z ust, kogoś kto twierdzi, że Cię kocha, nie potrafiąc tego udowodnić, są nic nie warte, maleńka.
- odpowiedział, całując ją czule w czoło.
|
|
 |
Chcę żebyś o mnie nie zapomniał, żebyś w każdej kolejnej kobiecie szukał mojego zapachu, smaku i kształtu, mojego głosu, mojego spojrzenia, gładkości mojej skóry, mojej uległości i mojej nieobliczalnej radości, mojego zachwytu. Wspaniałych kobiet jest wiele, na pewno spotkasz ich dużo, ale nie takich jak ja, bo ja jestem niestety tylko jedna .
|
|
 |
Spotaliśmy się przypadkiem. Stanąłeś przede mną i wbiłeś wzrok we mnie. Nie odwzajemniłam twego spojrzenia, nie mogłam spojrzeć ci w oczy. -Co ty odpierdalasz? -zapytał. Wtedy wezbrała się cała złość we mnie, to było nie do opisania. Całe wyrzuty sumienia, ten smutek, ta złość wypłynęła ze mnie w słowach: -Co ja robię? Oo przepraszam, co raczej ty robiłeś. Upokorzyłeś mnie na oczach innych. Łgałeś mi prosto w oczy. Dbałeś tylko o siebie. Pieprzyłeś tylko ciągle o sobie i o swoich melanżach. Rozpowiadałeś na lewo i prawo jaka ze mnie idiotka! Spotykałeś się ze mną tylko ,że nie miałeś z kim wybrać się na spacer lub kina. Zostawiłeś mnie i związałeś się z moim największym wrogiem. Co ty odpierdalasz? patrząc mi prosto w oczy?. Stał sztywno, nie wiedział co powiedzieć. Po chwili powiedział -Cześć i odszedł. Kilka łez mi spadło ale nie przez niego lecz przez swoją naiwność. Chwilę po tym otrząsnęłam się i z uśmiechem na twarzy ruszyłam prosto przed siebie./kasiak12995
|
|
|
|