|
Nie boimy się wejść w związki. Boimy się uzależnienia od drugiej osoby. Umieramy ze strachu, że jedno słowo czy gest może nas doszczętnie zniszczyć .
|
|
|
może nadejdzie dzień, gdy się obudzisz myśląc, że czekam by do ciebie wrócić, nagle
zrozumiesz, że mnie już tu nie ma, poszłam i nie chcę już niczego zmieniać .
|
|
|
Przyszła wiosna. Czas uporządkować swoje serce, pozmiatać jego resztki i posklejać większe kawałki. Czas otworzyć na oścież wszystkie drzwi i okna i zrobić kameralne wietrzenie. Czas zapomnieć o dawnych problemach i zrobić miejsce nowym uczuciom. Czas znów zaufać ale.. już nie Tobie.
|
|
|
Mijamy się, oceniamy nawzajem, nikt nie jest ideałem i każdy odstaje.
|
|
|
wiem że teraz mnie nie chcesz, ale ja poczekam. może kiedyś znów mnie zechcesz i znów mnie pokochasz. będę czekał na twą miłość kochanie, choćby to trwało całe wieki.
|
|
|
możesz mnie przytulić, możesz pocałować, i możesz mieć pewność, że nie usłyszysz słowa sprzeciwu, bo gdy to robisz czuję się najcudowniej w świecie i szczerze tylko na to czekam.
|
|
|
kochać, to tylko pierwszy, najprostszy etap, podstawa. później trzeba nauczyć się być z tą drugą osobą, być dla niej.
|
|
|
Pierdolę to, że zabrzmię jak jakaś desperatka. Potrzebuję cię tu i teraz do cholery jasnej, brakuję mi twojego dotyku, a każda samotna sekunda doprowadza mnie do szału. I wiem, że teraz pewnie po głowie chodzi ci inna, ale kurwa, przypomnij sobie mnie. Zostań ze mną tak forever and ever.
|
|
|
Mimo, że nigdy nie miałam Cię przy sobie, bałam się. Cholernie się bałam, że Cię stracę. Obawiałam się, że nie będę mogła patrzeć na Ciebie, gdy mijamy się na przejściu. Bałam się, że odwrócisz wzrok, że nie spojrzysz, że będziesz obojętny. Bałam się, że nigdy nie napiszesz i nie spytasz, co u mnie, czy sobie radzę, a ja, jak zwykle odpowiem, że jest całkiem spoko, choć w środku rozrywa mnie na tysiące części. Chwilę później zaczniesz opowiadać o swojej dziewczynie, a ja jak zwykle, będę życzyć Ci szczęścia i powodzenia. To wszystko będzie takie sztuczne, takie udawane, a Ty nie zorientujesz się, że to wszystko jest wymysłem mojej wyobraźni, że tak naprawdę chciałabym, żebyś był, tutaj, przy mnie. Przecież nie wymagam wiele.
|
|
|
każda czynność była tak perfidnie wymuszona, sztuczna. każda nie miała najmniejszego sensu. cała egzystencja, przestała mieć jakiekolwiek prawa do dalszego ciągnięcia się.
|
|
|
szczerze to nawet nie próbowałam zapomnieć. nie chcę, nie potrafię. nie będę szukała nikogo na siłę, nie mam ochoty przytulać się do czyjegoś ciała, nie chcę by moje usta stykały się z innymi. chcę tylko jego, a jeśli jego nie mogę mieć to innego też nie
|
|
|
Tak często mam ochotę wyłączyć się z tego świata. odejść, nie pozostawiając po sobie żalu. z daleka od tych kłamstw, chamstwa, zdrad i fałszu, od tych jebanych uczuć, które tak bezlitośnie ranią ludzi. w takich chwilach zatracam się w muzyce, bo tylko ona rozumie ból.
|
|
|
|