 |
Czasami mi się wydaje, że mogę bez niego istnieć. Że wcale o tym nie myślę i niczego mi nie brakuje. I że to wcale nie jest istnienie połowiczne, niepełne, wybrakowane jak popsuty przedmiot. Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę. Ale to nie tak. Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg. Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności, niekompletności, pustki. Jakbym otworzyła drzwi, za którymi nic nie ma.
|
|
 |
całe swoje życie, martwiłam się i rozglądałam dookoła, żeby nikogo nie zranić, tym czasem, to oni mnie ranili. próbowali moje życie zamienić w piekło. rozwalić rodzinę, przyjaźń, miłość.
|
|
 |
niektórzy mówią, że mam niebo, bo mam Ciebie - tak naprawdę nie wiedzą jak mało Ciebie mam, aż wcale. mówią, że jesteś kawałkiem nieba na dzień dobry i na dobranoc.. splątana tęsknotą i nie wyraźnym uwielbieniem czasem myślę, że to marzenia, nie my. to namacalna rzeczywistość, codziennie traktująca mnie kubłem zimnej wody.. to prawdziwe wybuchy i słowa, które jeszcze wczoraj były czymś nieznanym, czymś błahym, które wczoraj były zwykłymi przejęzyczeniami.
|
|
 |
siadając wieczorem na parapecie i popijając parzące w dłonie kakao zastanawiam się po co było to wszystko, może i popełniłam błąd, może nie powinnam, może w końcu zrozumiesz, że chcę tylko Ciebie..
|
|
 |
odpadki życia. spaliny uczuć. sztuczna powierzchnia.. ;o
|
|
 |
siedzę na parapecie, patrzę na tę polną drogę. naszą drogę. pamiętasz? wiosną chodziliśmy tam zrywać maki. oprócz tego, że już Cię nie ma przy mnie, nic się nie zmieniło, nadal tam rosną. choć bez Ciebie, nadal chodzę codziennie na spacery, żeby choć na chwilę uciec od tych wszystkich myśli. nie chcę już niczego pamiętać, nie chcę znać tej przeklętej drogi, chcę ją omijać, niczego tak bardzo nie pragnę... ale zawsze wracam do domu ze łzami w oczach, z rozmazanym tuszem i z jebanymi makami w ręku.
|
|
 |
potrzebowała mężczyzny, który rano budziłby się wcześniej niż ona, tylko po to, by jej pierwsze spojrzenie należało wyłącznie do niego. który witałby ją tym swoim najpiękniejszym uśmiechem, szepcząc słodko 'dzień dobry, mój aniele'. który wiedziałby, że na śniadanie pije tylko gorącą czekoladę z minimalną ilością mleka. chodziło jej właściwie tylko o poranki. bo spędzane z takim mężczyzną u boku sprawiałyby, że uśmiech gościłby na jej twarzy przez cały dzień. tylko, że najgorszy problem tkwi w tym, że ona dotychczas nie spotkała takiego faceta. może dlatego tak rzadko się uśmiecha?
|
|
 |
Oduczyłeś mnie palić, nazywałeś mnie głupolem i łobuzem, przyzwyczaiłeś mnie do swojego oddechu na moim karku. Zawsze poprawiałeś mi szalik i zapinałeś kurtkę po samą szyję, robiłeś najlepszą herbatę i zawsze miałeś przy sobie chusteczkę - dla mnie, a co najważniejsze zawsze przy mnie byłeś. A teraz odchodzisz czuję się jak sierota bez serca, rąk i nóg../minimum4znaki :* :)
|
|
 |
odkąd nie ma Ciebie blisko nie jestem Księżniczką. Jestem zwykłą dziewczyną bez makijażu. w Twojej za dużej koszulce z upiętymi włosami, przesiąkniętą dymem papierosowym, schlaną co noc zimną wódką z plastikowego kubka. Już nie jestem Księżniczką, nie.
|
|
|
|