 |
|
a kiedy przede mną klęknął i wyciągnął małe, czerwone pudełeczko zaczęłam cała drżeć z podekscytowania. - nie każ mi wymawiać tych dwóch słów, proszę kochanie. doskonale wiesz o co chcę spytać. nie jestem w stanie tego z siebie wykrztusić, mimo tylu prób. - powiedział z nerwowym uśmiechem. - wstawaj. - powiedziałam, machając rękoma. - ale, ale dlaczego? - spytał zakłopotany. wstał. a ja wyrwałam mu z rąk aksamitne pudełeczko i uklękłam przed nim, jak rasowy, przyszły narzeczony. - wyjdziesz za mnie? - spytałam z błyskiem w oku. - Ty sobie żartujesz maleńka? - no przecież ktoś musi w tym związku nosić spodnie. wyjdziesz czy nie? bo klęczenie w spódnicy jest mało komfortowe. - wyjdę. - powiedział roześmiany. - to teraz już będziesz wiedział na przyszłość jak to się robi, kochany. - na jaką przyszłość? przecież to jest mój pierwszy i ostatni raz. - obawiam się, że jesteś w błędzie. - powiedziałam, odchodząc.
|
|
 |
|
A na urodziny poproszę bejsbola - ale nie takiego zwykłego.. chcę takiego, którym jak go pierdolę to padnie i na zawsze odechce się mu zabawy moimi uczuciami.
|
|
 |
Jeżeli nie wiesz co powiedzieć, mów prawdę.
|
|
 |
Żeby odchodził ode mnie powoli, krok po kroku, żeby mi łamał serce po kawałku, stopniowo, byłoby łatwiej.
|
|
 |
I nadszedł ten czas kiedy wszystko nabiera barw. ; )
|
|
 |
|
a jego ulubiony żart to 'Kocham Cię'.
|
|
 |
i pewnego dnia przyjdziesz do mnie i będziesz przepraszał na kolanach z bukietem róż w ręce bym do Ciebie wróciła. a ja wtedy Ci odpowiem , teraz mam jego , już zapomniałam że taki dupek jak ty zawracał mi kiedykolwiek głowę.
|
|
 |
i to cholerne przeczucie , że on woli inną.
|
|
 |
przepraszam, że zrzuciłam Cię ze schodów, to nie było specjalnie, raczej z miłości kotek. / kszy
|
|
|
|