 |
Ona nie ma końca, zrozumiesz to kiedy wzmocni ją rozłąka
Ona jest nieustająca, czasami zimna a czasami wrząca
Ja mówię Ci…
Ona jest jak promień słońca, który dociera i sprawia, że umierasz z gorąca
Czasami bywa niebezpieczna, tak jak granat u stóp, w którym zgubiła się zawleczka
Jest nieprzewidywalna, jak rozlana pod nogami substancja łatwopalna
Wybucha bez ostrzeżenia, poglądy zmienia, dzięki niej trwają pokolenia.
|
|
 |
zbyt zmęczona, by dalej płakać. zbyt roztrzęsiona, by coś powiedzieć.
|
|
 |
nie bywam smutna, tylko nie mam już do kogo się uśmiechać.
|
|
 |
Ale żyje się dalej, po omacku, nie ufając nikomu.
|
|
 |
Nie moja wina, że od zawsze jestem taką, która nie przepada rozmawiać o tym, co ją rozpierdala w sercu.
|
|
 |
nie. nie jestem mściwa. ja tylko lubie wynagradzać swój ból
|
|
 |
lubię być bezczelna wobec świata, ludzi i samej siebie
|
|
 |
`to taki stan, że idziesz ulicą i modlisz się, żeby ktoś w Ciebie wjechał.
|
|
 |
A czasami mam zakrzywienie czasoprzestrzeni, paranoję świadomości i wylew wyobraźni..
|
|
 |
Tysiące myśli, w których brak jakiejkolwiek logiki. | eeiiuzalezniasz
|
|
 |
|
Nie będzie wiecznie źle. Za kilka tygodni, miesięcy, może za rok, czy dwa lata - wzejdzie słońce, które roztopi to, co zastygło mi w środku. Serce, które przez Niego umarło.
|
|
|
|