 |
śmierć się zbliża, już nawet czuję jej zapach.
|
|
 |
powinnam uczyć się biologii, niestety funkcje komórki nie są ciekawsze niż Ty.
|
|
 |
nie wytrzymałam. kolejny dzień kiedy marihuana odgrywała pierwszoplanową rolę. wybuch. ścisk w sercu. - dlaczego znowu mi to robisz? - wykrztusiłam przerywając rytmiczne łkanie -dlaczego się zmieniłeś? - czas, mija ludzie się zmieniają. - tylko tyle masz mi do powiedzenia? - jak coś Ci nie odpowiada to zerwij. jak mogę z Tobą skończyć kiedy jesteś całym moim światem? no powiedz. jedyny sposób to żyletka i odrobina odwagi.
|
|
 |
cudowne metr siedemdziesiąt sześć, które regularnie doprowadza mnie do szału.
|
|
 |
weź uszanuj choć tą jedną chwilę i bądź tu ze mną, wszystko jedno gdzie i w którym miejscu.
|
|
 |
i mam nadzieję, że pewnego dnia mi wybaczysz. bo teraz jedynie, kiedy patrzę w twoje oczy widzę popełnione przez siebie błędy.
|
|
 |
dość. teraz, tutaj, wszystkiego, ich. / kszy
|
|
 |
twoja mała nawet nie wie co to znaczy dobry melanż, yhy.
|
|
|
|