 |
|
czuję, że chcesz być blisko, lecz jesteś na dystans, czekasz, nie chcesz mnie zranić.
|
|
 |
|
wypłuczmy uczuciem goryczy szklankę, po czym zespólmy w jedność każdą tkankę. dodajmy, więc do wybranka wybrankę, stwórzmy całość, zamiast być ułamkiem.
|
|
 |
|
drogi, które miały nas do siebie doprowadzić, okazały się tymi, które rozłączyły na zawsze. serca, które miały bić jednym rytmem, stały się oddalonymi pustkami.
|
|
 |
|
to było straszne, bo naprawdę, zginęłabym za ciebie. kocham cię. kocham cię tak mocno, że to mnie dobija.
|
|
 |
|
po prostu uciekasz, gubisz drogę i wracasz - to zwykłe ludzkie zachowanie.
|
|
 |
|
a gdy doszło do mnie, że się w nim zakochałam, zareagowałam na to jednym, wielkim, głośnym wybuchem śmiechu.
|
|
 |
|
zapach jego perfum, odbijający się o zaszklone łzami tęczówki.
|
|
 |
|
patrzy na mnie tak, że zapominam o wszystkim innym. coś między nami jest, coś się zrodziło. przestałam pytać, przestałam nazywać. jestem tu i teraz. jest on. zatapiam się w jego brązowych oczach.
|
|
 |
|
kiedyś było inaczej, zapamiętam dobre chwile, porażkami się nie przejmę, chociaż było ich tyle.
|
|
 |
|
kłótnie zniszczyły wiele relacji na mej drodze, ale cóż.. wiem co myślę, nie na wszystko się zgodzę.
|
|
 |
|
czasami miałabym ochotę wyskoczyć z okna, ale jest wódka, szlugi i jest koka.
|
|
 |
|
przypomnij sobie tamte dni, nawet w zimie było jakoś więcej słońca.
|
|
|
|