 |
szczęście zależy już tylko od nas. póki jedno się nie podda nie zniszczy nas żaden koszmar
|
|
 |
każdy za błędy płaci, teraz stań na nogach i pokaż mu co stracił.
|
|
 |
masz nauczkę na przyszłość, macie oboje,
że nie można iść razem gdy mylicie kilka pojęć,
|
|
 |
wiem, że codzienność się spierdoliła teraz stań na nogach i pokaż jej co straciła
|
|
 |
ktoś chciał pomóc, przyjmowałem pomoc
Ale miałem co noc
Sny o tym, że nie otrzymałem ręki tonąc
|
|
 |
Zależało mi na kimś, kto będzie moją kotwicą, wiesz? Kto będzie dzwonił dzień w dzień z pytaniem, czy wszystko w porządku.
|
|
 |
Nigdy nie zmienisz swojego życia dopóki nie zmienisz czegoś, co codziennie robisz.
|
|
 |
Każda porażka jest szansą żeby spróbować jeszcze raz, tylko mądrzej
|
|
 |
Przyjdź, a opowiem Ci jak reszta świata przestaje dla mnie istnieć gdy Cię widzę.
|
|
 |
Chciałabym wpadać do mieszkania Twojego kumpla i podpitego zabierać Cię do domu słysząc, że pojawiła się Twoja Superwoman. I tego zarzekania, że jestem kobietą Twojego życia, a koledzy będą potwierdzać Twojego farta. Chcę zadzwonić do Ciebie i kazać wyjść przed dom, bo czekam w aucie i zabieram Cię na przejażdżkę nową furą. Marzę o tym, by siedzieć razem z Tobą wśród kolegów i napierdalać z Nimi w Fifę, jednocześnie paląc i popijając Desperadosy. Chcę Twojego pełnego gniewu spojrzenia wymawiającego "kobieto, kurwa, przestań już pić", a zarazem wyrazu kurewskiej pewności, przekonania, że jestem Twoja. Chcę wieczorów w łóżku i leżenia na Twojej klacie. Jęcz mi do ucha i wbijaj paznokcie w ciało. Drap mnie i szarp za włosy, pragnij. Idź ze mną na miasto i pewnie trzymaj za rękę. Jadaj ze mną, śpij też. Za miesiąc, pół roku, rok - szepnij, że kochasz. Złap za rękę i powiedz, że beze mnie nie pójdziesz nigdzie, bo nie masz dokąd. Swoje miejsce na Ziemi zbuduj przy mnie, chodź ze mną(..)
|
|
 |
już nie wiem sam czy tego chcę, nie wiem co wokół dzieje się, nie mów kim byłem, że się zmieniłem, nie prowokuj mnie.
|
|
 |
czuje ból, czuje strach, tracę cię, a krzyczę, że chcę zostać sam
|
|
|
|