 |
Umieranie Jest sztuką tak jak wszystko. Jestem w niej mistrzem.
|
|
 |
zapłakana stanęłam przed lustrem. pięścią uderzyłam w swoje odbicie. lustro rozbiło się na milion kawałków, a z ręki popłynęła krew. sunęłam się po ścianie siadając na podłodze. próbowałam poskładać w całość rozbitą przeszłość, porównywalną z rozbitym lustrem. jednak w obu przypadkach efekt był taki sam. brakuje kawałków do całości.
|
|
 |
w nikotynie najbardziej uwielbiała to, że ją zabija. Wciągała do płuc dym papierosów z taką zawziętością, że mało nie rozerwało jej klatki piersiowej. Zakręciło jej się w głowie. Czuła, że serce uderza nie w tym rytmie, co trzeba. A po chwili dodała: 'a możesz się nawet kurwa zatrzymać'.
|
|
 |
Jego dłoń trzymająca moją. Dłoń, która lada chwila miała oddalić się na setki kilometrów. Znowu. Znowu miała się znaleźć z dala ode mnie, coraz częściej budziło się we mnie przeczucie, iż tak się nie da... Że miłości potrzebne są wymieszane ze sobą oddechy, a nie te słyszane przez słuchawki podczas rozmów przez telefon.
|
|
 |
Zamykam oczy tulę się do poduszki i modlę się z całego serca, byś przyśnił mi się tej nocy. Bym mogła cie ujrzeć i choć przez chwilę na ciebie popatrzeć.. Tak przynajmniej we śnie ...
|
|
 |
nie był moim przyjacielem - nie darzyłam go zaufaniem, nie kochałam go - w żadnej sekundzie spędzonej wspólnie, ani razu nie pomyślałam, że mogłabym go pokochać choć nie raz sporo wykraczaliśmy po za relacje czysto kumpelskie. po prostu był i wiedział kiedy potrzebuję przytulić się i nic nie mówić. przeżyliśmy razem mnóstwo melanży, przeoglądaliśmy setki filmów i lubiliśmy marnować noce na bezsensownej jeździe autem śpiewając przy tym piosenki z radio. a teraz mam pełną świadomość,że już Go nie zobaczę, nie usłyszę 'no co Ci zależy?! zrób mi ze dwie kanapki', nie będę już mogła wsłuchiwać się w Jego charakterystyczny śmiech i nie zobaczę iskierek w Jego oczach, kiedy to opowiadał mi o czymś szalenie dla siebie ważnym. nauczył mnie też żeby nie składać obietnic, bo zbyt zobowiązują i często ranią, ale teraz z pełną odpowiedzialnością mogę napisać, że nigdy Go nie zapomnę, nigdy. / nervella.
|
|
 |
znów wybucha w nas permanentne siódme niebo!♥
|
|
 |
codzienna świadomość, że gdzieś tam, kilometry stąd, jest ktoś, komu pomimo czasu zawdzięczam już tak przerażająco wiele, ktoś kto jest zawsze wtedy, kiedy innych jakby brakuje, człowiek, który wbrew i pomimo wszystko, moje życie traktuje na poważnie, dając sercu to cholerne szczęście. własnymi słowami próbując załagodzić nieustanny ból, za każdym razem wywołuje uśmiech na buźce. i w tym momencie nieważne jest to, że tak naprawdę nigdy nie słyszałam jego głosu, którym być może mógłby załagodzić każdą z łez, nie widziałam jak się cieszy, i w sumie nigdy nie byłam w stanie nawet lekko się do Niego przytulić, gdy tylko ból brał górę nad wszystkim. może w rzeczywistości nigdy nie będę mogła podziękować Mu za to wszystko, za to, że po prostu jest, patrząc na Jego uniesione kąciki ust, unosić swoje. dlatego właśnie z tego miejsca, z całego, maleńkiego serduszka chcę podziękować Mu za to, że zważając na kłótnie, wciąż chce być przy mnie, dziękuję Mu za wszystko. / endoftime for rapoholiiik.
|
|
 |
i ta cholerna bezsilność, gdy widzę Cię i nie mogę się nawet przytulić.
|
|
 |
Uzależniłeś mnie od siebie i zostawiłeś.
|
|
 |
poczuj to uczucie gdy walczysz o coś co i tak już jest przegrane.
|
|
 |
Nie odchodź, gdy jesteś dla mnie wszystkim.
|
|
|
|