 |
uwielbiam ten wakacyjny klimat. życie na walizkach, to tu, to tam, utrzymywanie kontaktu z rodzicami jedynie za pomocą sms-ów lub krótkotrwałych rozmów, uwielbiam nowych ludzi, ktorych poznaje i te krótkie przygody z Nimi związane.
|
|
 |
nie potrafię opisać tego co czuję. boli - chociaż staram się tego nieokazywać, wiesz ? nawet czasem chcąc oszukać samą siebie potrafię podejść do lustra i obdarzyć go najpiękniejszym z uśmiechów a zaraz potem zalewając się szczerymi łzami ssunąć się ku podłodzę. znajomym odpowiadam, że wszystko okej, a gdy czuję łzy podchodzące mi do oczu zmieniam temat na luźniejszy,łatwiejszy. matce, która nie może obejść się bez zdania 'a nie mówiłam' wybucham w twarz bezczelnym śmiechem twierdząc, że byłeś epizotem, tak mało istotnym., i wcale nie ma momentów, że zawieszam się, zamykam w sobie, izoluję, po prostu niezależnie od tego jak dobrze udaję tam, na dnie serca mam niewyobrażalną ranę, która z pewnością zniknie zostawiając bliznę w postaci wspomnień
|
|
 |
przychodzi taki moment w życiu każdego z nas, kiedy to opuszcza nas dziecięca naiwnośc, kiedy zaczynamy rozgraniczac, grupowac ludzi, dostrzegamy ich wady, dzielimy na złych, dobrych, tych którym warto zaufac i tych, którym ufamy ze świadomością, że kiedyś zawiodą. przychodzi taki moment, gdy zupełnie znika ciekawośc tego co znajduję się pod etykietką od Kubusia, gdy lody zaczynają smakowac zupełnie inaczej, a deszcz oznacza nużące siedzenie w domu zamiast skakania w kaloszach przez wielkie, osiedlowe kałuże. przychodzi taki moment kiedy do zaśnięcia niezbędny przestaje byc pluszowy miś, a gwarantem jest sms od Niego o treści 'dobranoc' , gdy zamiast Smerfów bardziej kręci nas kolejny odcinek ulubionego serialu, a standardowe dwa warkocze porzucamy dla burzy gęstych loków. doroślejemy, zmieniamy się.
|
|
 |
sentymentem można nazwać moment, kiedy przechodząc w parku, koło ławki wyglądającej jak każda inna, mimowolnie uśmiechasz się przywołując wspomnienie dotyczące tego miejsca, sentymentem jest też słyszana przypadkowo piosenka, przez którą do oczu napływają Ci łzy a na myśl przychodzi wieczór z Nim, kiedy wspólnie ją nuciliście, sentyentem jest zapach ciasta pieczonego przez babcie, które znasz od dzieciństwa.
|
|
 |
chowaj browca, konduktor. - co ?! - KON-DU-KTOR. - oj przestań, nie mam ochoty na gry słowne.
|
|
 |
nie zawsze można zgonić na ślepy los, na przypadek, czy na fatum, nie mamy odgórnie narzuconego scenariusza naszego życia, to My i tylko My wybieramy ścieżki którymi podążamy, to My upadamy, podnosimy się lub nie potrafimy tego zrobić. kochamy, nienawidzimy, nagminnie o swoje błędy obwiniamy innych, obsesyjnie analizując przeszłość gdybamy 'co by było gdyby..' , tak trudno uświadomić sobie jak wiele zależy od nas, od tych raptownie wypowiedzianych słów, których nie da się wymazać.
|
|
 |
siedzieliśmy u Niego we trójkę ; ja, On i Jego dotychczasowa dziewczyna - mój największy wróg z którym na czas 'nauczki dla niego' musiałam zawrzeć przymierze.. - nie potrafisz się zdecydować, co ? spotykasz się ze mną a dziennie do Niej wypisujesz po kilkadziesiąt sms'ów - wykrzyczała mu w twarz wybuchając, - tak, to prawda, okłamałem Cię, każde słowo wypowiedziane o mojej relacji z Nią było kłamstwem, słuchaj Ona jest niesamowicie ważna, bez względu na to co by się nie działo, Ty jesteś, byłaś chwilowo, Ona jest od zawsze.. najbardziej na świecie chciałbym jednego - zmienić swoje uczucia do Niej, przestać ją kochać, ale nie potrafię, zrozum. cholernie Cię przepraszam.- zakończył, zamykając oczy i łapiąc oddech. wyszła, bez słowa a ja stojąc bez ruchu na środku pokoju zrozumiałam, że przez miłość do mnie zadał komuś ogromny ból. / Moń .
|
|
 |
- nazywam się Tomasz Trzaskalski, a Wy ? - a My nie. / 'job, czyli ostatnia szara komórka' xd
|
|
 |
i nie ma to jak moja babcia z wybałuszonymi oczętami i tekstem ' Moniia Ty jesteś NAJEBANA !' - kocham ją kurde.
|
|
 |
mam ochotę zacząć na Ciebie krzyczeć, krzyczeć jak ostatnia sfrustrowana na ziemi laska, wypominając Ci wszystkie błędy z przeszłości, w rezultacie podejdę tylko, przytulę Cię czulę, i powiem jak bardzo cieszę się, że jesteś.. najzwyczajniej tchórzę, niekontrolowany strach przed tym, że możesz odejść po raz kolejny .
|
|
 |
przygryzając wargę ze zdenerwowania, nerwowo wciskam 'usuń' i proszę Boga, aby nic nie podkusiło mnie do tego, żeby odpisać.
|
|
 |
są spojrzenia, których nigdy, przenigdy nie zapomnę, momenty, które wraz z przymknięciem powiek odtwarzają mi się klarownie przed oczyma, są zdania, przy których wargi poruszały się w wyjątkowy sposób, zapachy, które czuję do dziś mimo upływu lat.
|
|
|
|