 |
parę razy miałem już niebo na ręce, parę razy szukałem nieba w butelce, parę razy myślałem: to koniec, parę razy myślałem: jest konkret, parę razy byłem pewien jak nigdy, parę razy byłem niemy na krzywdy, parę razy zawiodłem Cię mocno, a dziś jak nigdy CHCIAŁBYM TO COFNĄĆ
|
|
 |
Dzisiaj znamy się gorzej, bowiem musieliśmy dojrzeć
i mijamy się na dworze często unikając spojrzeń.
|
|
 |
Nie potrzeba mi już więcej wrogów
Za wiele czasu poszło na marne
Kiedy patrzę teraz na to bardziej z boku
Widzę, że to było czasem gówno warte
|
|
 |
autorytet poległ, upadli idole gdzieś przy wódce za stołem
|
|
 |
Nie ważne co myślisz i czy mi wierzysz, jestem dla Ciebie dla siebie bym już nie żył.
|
|
 |
Na wojnie nie ma Boga, dzisiaj życie to wojna.
|
|
 |
chciałaś pocałować czule,
ale przyłożyłaś mi usta do czoła jak lufę i wyplułaś kule
zostałem duchem i zostałem tu sam
jak jest się duchem nie da się przytulić nawet do ścian.
|
|
 |
Zasnę z uśmiechem na wargach krzycząc głośno że kocham to czego już nie ma
|
|
 |
wszystko dla Ciebie, jak wiele, moze nawet nie wiesz
|
|
 |
ty beze mnie marzniesz ja bez ciebie nie istnieje dam ci moje cieplo ktorym z miejsca cie ogrzeje
|
|
 |
przytul mnie i nie pozwól już nigdy zwątpić we własną siłę. Teraz Ty nią jesteś.
|
|
 |
serce nie pęka, problemów z tym nie mam, bo nawet mama mówiła mi, że mam je z kamienia
|
|
|
|