|
Nasze oczy wreszcie się spotkały, jak odbicia zagubionych gwiazd. Byłeś blisko, wszystko zrozumiałam, kto odejdzie, zawsze będzie sam.
|
|
|
jak dwa pierwiastki jednego systemu, zależni od siebie, jak płuca od tlenu
|
|
|
|
to wcale nie ma sensu. za mało masz, a za dużo chcesz dać. [ Marysia Starosta ]
|
|
|
Czasem wątpię w to, że możemy mieć wszystko. Mamy miłość ale nienawiść zawsze trzyma ją za rękę. Mamy siebie ale nie wiem czy mamy coś więcej. Kilka tematów do rozmowy, czas do spotkań. Mamy zazdrość, która pożera nas od środka. Mamy stres, ból do siebie w sercach głęboko skryty. Mamy marzenia to największe do popisu pole. Czasem się modlę by ten kolejny dzień nie był końcem. Ale pamiętam, że następnego dnia też wstaje słońce.
|
|
|
"nie lubię być od kogoś uzależniona"
|
|
|
Mogę popełnić błąd - wszystko stracić od ręki. Może już go zrobiłam, myśląc że był niewielki.
|
|
|
Znów ten stan, że nie wiem co mam robić, niby wszystko gra i niby o to chodzi.
|
|
|
To co z czasem przeminęło, z czasem wspomnienie przywieje.
|
|
|
Takie momenty jak ten, budzą wspomnienia, budzą sen, budzą zmysł powonienia, przywołują tamten dzień. Świat się zmienia, tak jak pragnienia zmieniają chęć samospełnienia,oprócz zdjęć pozostały wspomnienia.
|
|
|
Sama nie wiem, czy jestem na tyle silna, żeby za wszystkie swoje błędy czuć się winna.
|
|
|
Czasem w życiu podejmując szybką decyzję, nie zważając na jej zdradliwe konsekwencje,
masz do siebie po fakcie później pretensje.
|
|
|
wybiegłam z szatni i opierając się o ścianę wiązałam buta. czekałam na resztę znajomych. - żono moja. - usłyszałam głos kolegi który nawet nie wiem kiedy rzucił się na mnie przytulając. - kocham cię kochanie. - zażartował puszczając mnie. - ty jesteś chory. - krzywiłam się i po chwili wybuchliśmy śmiechem. odwróciłam się za siebie i zobaczyłam jego siedzącego na ławce. - cześć. - syknęłam zasuwając czarną kurtkę. - cześć, widzę, że szybko sobie innego znalazłaś. - rzucił z powagą. spojrzałam na niego i po chwili się zaśmiałam. - boli cię to? miałeś swoją szansę, nie wykorzystałeś jej. teraz żałuj. - uśmiechnęłam się i nie czekając na resztę ruszyłam do wyjścia. - na pewno się nie poddam teraz. - krzyknął. - za późno, nie jestem zabawką. - syknęłam a w myślach odpowiedziałam 'trzymam cię za słowo'. //grozisz_mi_xd
|
|
|
|