 |
chce tu z tobą godnie żyć, nic dookoła – tylko ja i ty, nie zabraknie nam już niczego, trzymam cię ręką prawą i lewą, tęsknię, gdy nie ma cię przy mnie, jesteś żarem, bez niego stygnę
|
|
 |
dziś pierdolę wszystko i to nie jest prowo, chcę tylko iść za rękę z tobą.
|
|
 |
ten świat, co przykry był, dziś nosi nas na rękach, choć skrócili nam kalendarz o te pare pięknych dni, dzięki takim, jak Ty będą o mnie pamiętać, choćby eksplodował wszechświat - zostaniemy w nim - ja i Ty
|
|
 |
przecież mnie znasz - mam swoje nerwy, pękam jak struna
|
|
 |
serce w serce, przecież znasz moje życie, to pieprzone upadki i wzloty, nigdy constans, emocji sinusoida, proszę zostań !
|
|
 |
liczę na Ciebie, że zostaniesz ze mną, kiedy nie jest tu jak w niebie, kiedy robi się ciemno
|
|
 |
tęsknie za Twoim ciepłem i ciałem, wciągnąłbym kreskę choć jest poniedziałek. / pezet konkret
|
|
 |
jestem bólem w Twoim sercu, promilami w Twoich żyłach / P:*
|
|
 |
wiem, że dzisiaj ze mną jesteś i doceniam wszystko, lecz mam powód, żeby myśleć, że nie będziesz jutro
|
|
 |
potrafisz uzależnić, że przez Ciebie jestem ćpunem, szaleję w euforii przez Twój każdy pocałunek
|
|
 |
Wszystko zaczęło się od niewinnego spojrzenia. Zajrzał w moje oczy i nagle poczułam, że serce zaczęło wyrywać się w jego kierunku. To prawie tak jakby miał w sobie jakiś magnez, bo nagle nie potrafiłam przestać o nim myśleć i każda cząstka mojego ciała chciała go poznać i mieć jak najbliżej siebie. Uzależniał mnie od swojej osoby od samego początku naszej znajomości, a ja naiwna zawsze mu ulegałam. Boże, do dziś nie wiem jak to się stało, że to właśnie on rozkochał mnie w sobie do granic szaleństwa. W jego towarzystwie czułam ogromną euforie i pozwalałam aby zastąpił mi cały świat. To nie była dobra decyzja, bo gdy odszedł ból sparaliżował całe moje ciało. Ulotniło się ze mnie życie, nie chciałam znać samej siebie, bo ja po prostu bez niego nie istniałam. Nie miałam sił wstać z łóżka, nie miałam siły jeść, mówić, chodzić, uśmiechać się. Nie miałam ochoty patrzeć na słońce i na radość innych ludzi. Chciałam umrzeć, chociaż w sumie umierałam i to każdego dnia, z miłość. / napisana
|
|
 |
mordeczko.Chciałem Ci napisać, że chociaż jestem tysiąc km od Ciebie nadal tu wchodzę. Ale korzystając z okazji, chciałbym Ci coś napisać jednak nie wiem od czego zacząć, może zacznę od tego, że Cię uwielbiam i zazdroszczę Twojemu jedynemu mężczyźnie, jeżeli oczywiście znajdzie się taki, który z Tobą wytrzyma. Poznając Ciebie z dnia na dzień, odkrywając z dnia na dzień od nowa, nigdy bym nie pomyślał, że otworzysz się dla mnie tak bardzo, że po każdym spojrzeniu bd wiedział o co chodzi w Twojej czasem mało pojmujące dla innych grze. Uwielbiam rozmawiać z Tobą przez skype, bo niestety na razie nie mamy możliwości pogadać w rl. Słuchać Twoich opowiadań, które czesto kończą się kwestia 'wiem,że nic z tego nie zrozumiałeś, ale tam chuj tam, chuj' lubię patrzeć jak się wyginasz i Twoją słodką buźkę, gdy od razu wstaniesz. Wielbie też Twoje fochy, gdy mówisz że mam na Ciebie nie patrzeć. Długo bym pisał o tym wszystkim jednak zostawię to na inna okazje i na chwile kiedy złapie wene twórczą/M
|
|
|
|