 |
Mogę zwalić ciebie z nóg
Wrogu mój, co wykrzywiasz usta
Nie przepraszaj, tylko wstań
Nigdy już nie zobaczysz lustra
Ludzie są po to, żeby żyć i tańczyć
Ludzie są po to, żeby mogli walczyć
Ludzie są i nie będą nigdy lepsi
Ludzie są...
|
|
 |
Zawsze iść - rozkaz, który mam we krwi
Małą wojnę w sobie mieć
Z każdym z was walczyć do utraty tchu
I bez słów...
|
|
 |
Paru kumpli już tam jest
Mówią, że krzyżyk piecze w usta
Nauczeni nie bać się
Tylko coś nie pozwala usnąć
|
|
 |
Aniołowie jeśli tylko są
Kryją się w metalowych bunkrach
Takie listy szybko drą
Chcą mnie dziś, chcą mnie widzieć jutro
|
|
 |
za rok bede taki jak dzis
bede szukal, plakal, kochal, snil
za rok bede taki sam
jak zwodzony most
za rok znajde to co chce
bede wiedzial wiecej niz teraz wiem
za rok mozesz znalezc mnie jak chcesz
|
|
 |
jestem dzieckiem szczescia
wszyscy mówia tak
chodziaz jestem po przejsciach
to w nadziei trwam
moje wyspy szczesliwe
przed oczami mam co noc
jak samotny mysliwy
jak ruchomy cel
|
|
 |
Póki co zrób dla mnie coś
Zapalmy sobie i posłuchaj
To los nam chyba daje znak
|
|
 |
Póki co zrób dla mnie coś
Zapalmy sobie i posłuchaj
To los nam chyba daje znak
|
|
 |
Co się równać może z życiem twym
Gdy zamkniesz oczy zniknie cały świat
Co chcesz udowodnić odchodząc stąd
Nie będzie z tego zysku ani strat
|
|
 |
A jeśli potem nie ma nic
I wszystko jest nam dane właśnie tu
Może teraz tylko sobie śnisz
A koszmar twój - to koszmar tego snu
|
|
 |
Przeżyjemy jakoś to życie
Oszczędzając na prądzie i gazie
Przeżyjemy je jakoś, cóż zrobić
Może smutno jest tylko na razie
Może karta zła się odwróci
Zdejmie urok, zły ten co go rzucił
I nie zawsze będzie nam źle
Może nie
|
|
 |
Gdy zapadniemy w sen zimowy
I przyśnią nam się łany zbóż
Przed nami tyle szarych świtów
No cóż, no cóż, no cóż
Więc czemu czasem się zamyślasz
Jak gdyby stała nam się krzywda
I pytasz nie wiadomo kogo
Kto nam odebrał skrzydła
|
|
|
|