 |
Nie ma nic bardziej niesprawiedliwego niż nieodwzajemniona tęsknota. To nawet gorsze niż nieodwzajemniona miłość.
|
|
 |
jest taki moment w życiu, kiedy twoje serce przestaje już szalenie bić na jego widok, kiedy już nie potrzebujesz go widzieć każdego dnia, umiesz nareszcie skupić się nie myśląc o nim, potrafisz wyrzucić wszystkie prezenty od niego, zniszczyć wspólne zdjęcia. to zauroczenie znika, a rozum nareszcie powraca do pracy. ale nigdy nie zapomnisz tych pocałunków, nie zgasisz tęsknoty i nigdy, przenigdy nie przestaniesz go tak naprawdę kochać. nigdy.
|
|
 |
a jeśli umrę dzisiaj w nocy , ilu ludzi będzie to obchodzisz ? ilu z nich , dowiedziawszy się o samobójstwie zawsze uśmiechniętej dziewczyny , upadnie na ziemię , będzie jęczeć , płakać , krzyczeć , że chce mnie z powrotem ? ilu osobom będzie mnie żal ? ile osób po mojej śmierci będzie kochać mnie bardziej , a ile mniej ? powiedz mi , proszę .
|
|
 |
dlaczego widząc moje łzy, nie wytrzesz ich rękawem swojej bluzy, jak dawniej? dlaczego nie schowasz mnie w swoich ramionach i kołysząc, nie zapewnisz, że razem zawsze damy radę? wystarczała Twoja obecność, a ja już czułam się bezpieczniej. przynosiłeś spokój i przywracałeś uśmiech. odkąd odszedłeś nie daję rady, więc nie dziw się, że na Twoje pytania jak się trzymam, odpowiadam tylko świecącymi od łez oczami, w myślach mówiąc 'bez Ciebie nie potrafię'.
|
|
 |
krzyczał na nią. wyzywał od najgorszych. wziął za ramiona i w amoku zaczął ją szarpać. przycisnął do ściany, krzycząc w twarz, że nie jest nic warta. słowa nie bolały, wyzywiska również. najbardziej jednak bolała świadomość, że chociaż powinna, nie potrafi go znienawidzić. w końcu zadał jej cios na tyle mocny, że osunęła się po purpurowej ścianie i upadła. kucnął nad nią cedząc przez zęby kolejne wyzwiska. - przytul mnie. - wyszeptała rozhisteryzowana. popatrzył na nią zdezorientowany. objęła go, a on w końcu zamilkł.
|
|
 |
pozwól że tu Cię pożegnam oficjalnie: - Wypierdalaj z mojego życia
|
|
 |
wieczory są w tym wszystkim najgorsze. siedzisz w zupełnie ciemnym pokoju i starasz się wmówić sobie, że wszystko jest w porządku. starasz się myśleć o czymś innym, puszczasz swoją ulubioną piosenkę, która poprawia Ci humor i nagle wyłączasz to wszystko i zdajesz sobie sprawę, że już nie możesz. że nie ma go przy Tobie a łzy jakoś tak same zaczynają spływać po policzkach
|
|
 |
Znowu przyszły te ciche dni. Nie rozmawiamy ze sobą. Po raz kolejny czuje ten ból kiedy nie potrafisz napisać nawet krótkiego sms'a jak się czuje, pijąc do nieprzytomności. Znowu nie piszesz codziennego 'Maleńka'. Znowu masz mnie gdzieś. Znowu wraca codzienne palenie by zabić smutej i codzienne szlajanie się po osiedlu. Znowu nie wiem co z nami, co będzie, jak to wszystko dalej potoczy. A podświadomość podpowiadała mi, że to już koniec, że to nie ma sensu. A przecież kiedyś obiecałeś. Pamiętasz?
|
|
 |
Odeszłam z uśmiechem. Nigdy nie dowiesz się, jak potem płakałam...
|
|
 |
`to że nie widziałeś mnie smutnej, i nigdy nie dostrzegłeś łzy na moim policzku, nie znaczy, że nie mam uczuć! wręcz przeciwnie, wszytko czuje aż za bardzo...tylko po prostu tego nie pokazuję i duszę to w sobie. myślcie sobie o mnie co chcecie.
|
|
 |
Tylko ja mogę siedzieć i bez sensu gapić się w dal. Wypić trzy szklanki mleka i mieć ochotę na więcej. Rozprawiać pół godziny o rzeczach, o których nie mam zielonego pojęcia. Przejść centrum handlowe wzdłuż, wszerz i dalej nic nie kupić twierdząc, że nie uszyli na mnie nic odpowiedniego. Siedzieć przez pół nocy z laptopem na kolanach i pisać. Pięć razy pod rząd oglądać ten sam film. Z premedytacją wjechać na czwarte piętro i udawać, że się pomyliłam. Zrobić 50 zdjęć i nie wybrać żadnego. Czytać mądre artykuły i udawać, że je rozumiem. Tylko ja mogę tęsknić za kimś, kogo praktycznie nie znam. Tylko ja potrafię tak wszystko popsuć. I tylko ja mogę mieć takie szczęście.
|
|
 |
i na dzień dzisiejszy nie mam usprawiedliwienia za moją głupią miłość.
|
|
|
|