było już późno. zimny, wieczorny powiew poruszał firanką. siedziałam wgapiona w tv, w której pokazywali igrzyska. znikąd w kieszeni poczułam wibracje. "1 new message" otworzyłam. przeczytałam. zamarłam. treść trochę inna niż zwykle : ' sorry, fear paralyzed me. xoxo'. chwilę później zasnęłam na fotelu. dziś rado obudził mnie hałas w kuchni, wyszłam z pokoju i zobaczyłam tatę. całego we łzach. "on nigdy nie płacze". stałam taka sparaliżowana, aż nie podeszła do mnie mama. jej oczy jeszcze nigdy nie były takie głębokie i ciemne. patrzył na mnie. "ona znowu to zrobiła, tym razem pogotowie nie zdążyło. wykrwawiła się." serce dudniło w piersi jakby miało zaraz wyskoczyć. ugięły się moje nogi. zaczęłam krzyczeć. wczorajsza wiadomość była tylko formalnością, pożegnaniem. znowu się boje. po raz kolejny/ ziuump
|