 |
zacząłem potrzebować tego, na co mówisz bliskość. z nadzieją w sercu, a w oczach z iskrą.
|
|
 |
Choć nie przenoszę gór, wielu rzeczy mi brak. Chodź czasem mam tylko muzykę która mi gra. Wiem że kiedy zdobędę cały ten świat. Chodź ze mną to pokaże ci jak...
|
|
 |
' Chciałbyś nie wiedzieć, a najlepiej zniknąć. Mam klucz dla Ciebie, chodź naprawimy wszystko '
|
|
 |
pieprzyć sentymenty, w szczególności te cudze
|
|
 |
przeszłość tworzy przyszłość.
|
|
 |
jak się modle to szczerze i żałuje za grzechy pierdole modę na przepych mam tego gówna przesyt
|
|
 |
patrzę na to przez ramię czuje niemoc znów, gorzka prawda rozczarowań wita cię życie w blokach
|
|
 |
jestem głupi naiwniak wierze w prawdę i miłość świat wierzy w dwa słowa papier i bilon
|
|
 |
Wchłania nas czas, ludzkość dąży do spełnienia
Właściwie od kedy Ziemia niesie tutaj brzemię Ziemian
Bez zastanowienia, znowu wspiera wzorzec struty
Ile w ludziach jest schorzeń, gdy chcą czuć smak waluty
Żeby jak dziecka smoczek ciućkać cudze fiuty
Drogi na skróty, człowiek opluty i skuty, człowiek
Który wciąż wierzy, że drugie życie kupi, nie bądź głupi
|
|
 |
Bo tylko twoje jest to i to jest w tym piękne
Możesz mieć swoje szczęście idąc przez park za rękę
Albo dławić się codziennie innym chujem w gębie
Mi to obojętne, to twoje życie idzesz swoim torem
Ludzie zależnie od woli stawiają się przed wyborem
Futro z norek, albo plastikowy worek
I to jest kurwa chore, to uciekanie w skrajność
Marność nad marnościami, wszystko marność...
|
|
 |
pomocna dłoń nie dla korzyści jest dziś bezcenna, niejeden myśli to nic nie warte, łatwiejsze ścieżki przetarte w ciągłej pogoni za fartem.
|
|
 |
Zazdroszczę tym, co umieją zmusić się do snu
Ja w taką noc umiem tylko płakać potokiem słów
Wychodzę z domu, bo słowa są za mocne
Jedyny towarzysz, księżyc nad uśpionym Solcem
Ławka, kartka, czarna noc i ja
Jest już póŹno - piszę i chcę jak najwięcej z życia
|
|
|
|