 |
taka to przyjaźń, kiedyś nierozłączne, trafił ci się chłopak, no i kumpela w odstęp. brak ci czasu, kilku chwil na pogadanki, kiedyś dzień w dzień posiedzenia na przystanku.. tripy po mieście, i fazy na okrągło, brakuje mi tego w chuj ale czasu nie da cofnąć sieeeee. /rapemzyje
|
|
 |
wiesz jak to jest, ukochane chwile w zajebistej bandzie, i tu nagle kumpela odpierdala coraz bardziej.. mówi ciągle 'kurwa co ty odpierdalasz', ej ziomaaal, co sie przypierdalasz? każdy ma życie, nie wpierdalaj sie w moje, każdy żyje jak chce, i walczy o swoje, BANG. /rapemzyje
|
|
 |
siemasz kochanie, może powiesz co tam słychać? może wiesz, że kocham tobą oddychać. łapię chwile, które przemijają szybko, kiedy jesteś blisko to wariuje jak kurwiskooo :3 /rapemzyje
|
|
 |
jesteś moim ziomem to nie masz kurwa ceny bo nie dla wszystkich w życiu bogiem są PLN'y.
|
|
 |
z drugiej strony patrząc taką masz kobietę, pamiętaj jakim jesteś sam facetem
|
|
 |
|
Nie szukaj we mnie czegoś dobrego. Jestem zła. Pokochałeś sukę. / i.need.you
|
|
 |
trzymaj moje imię z dala od swojej mordy./pierdolonadama
|
|
 |
Już mnie nie jara życie w samotności
Mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości
ale miałem dość ich i chyba skumałem,
że to czego szukam już miałem, amen.
|
|
 |
Nie wiedziałem jak wszystko to, co mam
mogłem stracić w jednej chwili i zostać tu sam
|
|
 |
jeżeli nigdy nie spróbujesz czekolady, w życiu nie najdzie Cię na nią ochota. jeżeli nigdy nie będziesz dla niego ważna, Twoje serce nie zdechnie jak mucha na parapecie, kiedy nagle przestaniesz być.
|
|
 |
nie miało dla mnie znaczenia to, że nadal miałam na sobie piżamę, ani to, że mój rozmazany makijaż nadawał mi wygląd klauna. szłam przed siebie. do windy, gdzie na jednym z pięter wsiadł sąsiad z przerażeniem spojrzawszy na mnie, miałam wrażenie że dzwoni na pogotowie psychiatryczne, kiedy niechybnie obrócił się i zaczął stukać w klawiaturę telefonu zakrywając cały aparat. wysiadłam. lało jak z cebra, ale co to dla mnie. szłam, nie widząc niczego przed sobą, z trudnością otwierałam oczy zważając na litry wlewającego się deszczu w moje oczy. światła, to to. stanęłam, ale każde z aut nieudolnie mnie wymijało trąbiąc jak na frustratkę, którą rzeczywiście mnie sprawiłeś. więc położyłam się. jak zawsze, wtedy kiedy wbijałeś mi w serce kolejną szpilkę a ja chowałam się pod łożkiem zanosząc płaczem. tym razem wbileś mi nóż. tym razem położyłam się na ulicy. tym razem, nawet nie zdążyłam zapłakać.
|
|
 |
nie umiem żyć z nim, nie umiem żyć bez niego.
|
|
|
|