 |
Wiesz, że tak musiało się potoczyć, że to jedyne logiczne wyjście z tej sytuacji. Jednak w żaden sposób nie możesz się z tym pogodzić. Każdej nocy analizujesz wszystkie zdarzenia. Przewijasz je w głowie niczym stary film, klatka po klatce zapisując na kartce swoje błędy. Gdy kończysz nastaje świt. Na niezapisaną i mokrą od łez kartkę padają pierwsze promienie słońca. To nie Twoja wina, ale nadal czujesz, że mogłaś zrobić więcej niż zrobiłaś. / ciamciaa ♥
|
|
 |
bolało. najlepsze było to, że nie to co mówił, robił, jak patrzył, ale to, że jego bolało. cierpiałam przez jego cierpienie. zupełnie jakbym go kochała. / smacker_
|
|
 |
I przecież Ciebie nie ma , to tylko wyobraźnia dawała mi nadzieję na cokolwiek . / slaglove
|
|
 |
Gdy stanąłeś przede mną, zrozumiałam, że wspomnienia i przeszłość wciąż żyją we mnie. | nieracjonalnie
|
|
 |
Niby wszystko inne.. Inne życie, plany, marzenia, inni ludzie. Więc dlaczego chcę wrócić, żyć w tym samym świecie, zdecydowanie gorszym od tego nowego. Dlaczego nie potrafię iść do przodu, bez niego, sama.. ? | nieracjonalnie
|
|
 |
Szczerość, kurwa.. | nieracjonalnie
|
|
 |
Popełniłam błąd. Jeden, drugi, trzeci.. tysięczny. | nieracjonalnie
|
|
 |
'więc posłuchaj mnie teraz i zaufaj moim słowom , że najpiękniejsze były te chwile spędzone właśnie z Tobą' ♥
|
|
 |
|
Lubiłam, naprawdę lubiłam te wszystkie wieczory spędzone głownie na leżeniu na łóżku, patrzeniu w sufit i całowaniu się, uwielbiałam gdy każdego mroźnego wieczoru przytulałeś mnie tak mocno, że aż bolały żebra i szeptem mówiłeś, że kochasz, uwielbiałam całować Cię w rytm naszych piosenek, uwielbiłam nasze noce, kochałam się z Tobą drażnić i bić się z Tobą na śnieżki i nosić Twoje wielkie bluzy, kochałam być Tobą przesiąknięta, uwielbiałam to, że czułam się całkowicie i bezwarunkowo Twoja, i tą pewność, niesamowitą pewność, że Ty naprawdę mnie kochasz.
|
|
 |
Zastanawiam się, skąd nagle tyle różnic między nami. | nieracjonalnie
|
|
 |
Była cała roztrzęsiona, łzy odbijały się z mocnym echem o mokry asfalt. Między budynkami słychać było ironiczny śmiech przechodniów. Biegła coraz szybszym tempem, nie biorąc pod uwagi, że chmury coraz bardziej przysłaniają słońce. Nie liczyło się wtedy nic. Cały świat runął w jednej chwili - w momencie Jego odejścia, wraz z ostatnim słowem, który był przeciwny wszystkim wypowiadanym wcześniej. Nie dotrzymał żadnej z obietnic, zadał jej ogromny ból, zostawił pieprzoną, tak bardzo ciężką do wypełnienia pustkę. | nieracjonalnie
|
|
 |
Fatalny ten dzień, tydzień, miesiąc.. rok, nie sądzisz? | nieracjonalnie
|
|
|
|