 |
bo tak to jest z sensem życia, że kiedy go masz, nie umiesz go nazwać, a kiedy zniknie, znasz z imienia i nazwiska. / smacker_
|
|
 |
w jego oczach widziałam odbicie tych kilku nocy spędzonych razem, kilkunastu fajek, które spalił z mojej ręki, wielu butelek piwa, które mi otwierał, ale nie swoje. a to siebie powinnam zobaczyć. / smacker_
|
|
 |
muszę przyzwyczaić się do kontrolowania serca, przy każdym jego esemesie, bo jeszcze będzie, że się zakochało, czy coś. / smacker_
|
|
 |
mała, nie pierdol, że z niego taki skurwysyn, bo dobrze wiesz, że gdybyś miała do wyboru jego, a jakiegoś troskliwego romantyka, nie wahałabyś się nawet ułamka sekundy. wiedziałaś w co się pakujesz. / smacker_
|
|
 |
lepiej się zamknij, jeśli chcesz powiedzieć, że kochasz, proszę. / smacker_
|
|
 |
słowo dane tobie nic dla mnie nie znaczyło. łamiąc złożoną ci obietnicę raz, drugi i trzeci jednego wieczora nie miałam cienia wyrzutów sumienia, żadnych wątpliwości odnośnie moralności moich czynów. to źle, chyba. / smacker_
|
|
 |
za każdym razem, gdy spotykaliśmy się przypadkiem pachniał fajkami, whiskey i seksem. nigdy nie odważyłam się spytać dlaczego. / smacker_
|
|
 |
i po prostu przypierdol mi, jeśli kiedykolwiek jeszcze wspomnę coś o miłości. / smacker_
|
|
 |
Wypaliłam się, całkowicie.. Przecież tam stał On, z nią. | nieracjonalnie
|
|
 |
Oczy miały być moją silną stroną, a na ponowny widok Jego osoby błysnęły, jakby chciały powiedzieć "wreszcie jesteś" .. | nieracjonalnie
|
|
 |
Jestem przyzwyczajona do łez, nie bój się. | nieracjonalnie
|
|
|
|