 |
Słowa. Gdzieś szepczą. Próbują nam coś przekazać, odkrywając ich drugie znaczenie. Uciekają. Chcą, by zszargane umysły goniły je w podświadomości. Niszczą nas. Zamieniają nas w proch, krusząc każdy napotkany mur. Pobudzają emocje. Chcą, by nasze serca nauczyły się kochać, udowadniając miłość w prostych czynach i słowach. Przypominają o swoim istnieniu. Chcą, żebyśmy przywoływali wspomnienia i w płaczu próbowali uciec w zapomnienie. Ranią nas. Wypalają dziury w każdym zakamarku naszych serc. Zapadają w pamięć. Gdy każde miłosne wyznanie staje się wyjątkowym wspomnieniem. Chcą zostać zapamiętane. Tak często je przywołujemy, że same zapadają nam w pamięć. Są. Samowolnie, bez przyczyn i jakichkolwiek pytań. Po prostu są ważnym elementem naszego życia. Sto procent ważnych słów, ze stuprocentowo złamanych ludzkich serc.
|
|
 |
Nie ma na świecie nic złego, są tylko źli ludzie.
|
|
 |
Nie powinnam myśleć co by było gdyby został, ale aż dech zapiera kiedy uświadamiam sobie jak wiele straciłam w momencie kiedy odszedł tak na dobre. On był i jest dla mnie zbyt ważny by móc jednym gestem wygonić go z myśli i zacząć nowe, odrębne życie. Taka miłość jak moja do niego nie zdarza się często, więc tym trudniej jest zapomnieć, nie wracać do przeszłości. I nawet ten czas który mija nie oddala mnie od wspomnień, on tylko oddala mnie od dni kiedy byłam najszczęśliwsza na ziemi. Mam świadomość, że być może pogubiłam się w tym uczuciu, bo po tylu miesiącach powinnam inaczej patrzeć na życie, ale tracąc ukochaną osobę straciłam połowę siebie, którą ofiarowałam mu wraz ze swoją miłością. A tego nikt nie jest w stanie zrozumieć, nikt kto nie stracił swojej wielkiej, życiowej miłości. Więc ja sama gubię się w tych korytarzach, w których aż za bardzo polubiłam układanie sobie nierealnego planu na przyszłość. / napisana
|
|
 |
Nie lubię, kiedy ktoś nie dotrzymuje słowa, nie lubię, kiedy mówi potem: "tak wyszło, nic na to już nie poradzę.". Odpowiadam: "Spierdalaj, nic na to już nie poradzisz.". Chciałbym żyć w innych czasach - dużo wcześniej - kiedy to dane drugiej osobie słowo było rzeczą świętą. Nie było łamane tak po prostu, ponieważ nie ma się na coś czasu. Było słowem, a nie tylko kolejną myślą rzuconą w rozmowie.
|
|
 |
Staram się. Walczę o Ciebie. O to, abyś mi ufał, abyś nie wątpił nigdy w moje zaufanie.. A ty odpłacasz mi się w ten sposób. Traktujesz mnie często, jak powietrze. Dajesz słowo, którego nie jesteś w stanie dotrzymać. Dlaczego mi to robisz, naprawdę lubisz tak się zachowywać? Lubisz mnie ranić? A może to ja po raz kolejny coś sobie wmówiłam? Może wina leży, gdzieś po mojej stronie? Jestem temu wszystkiemu winna? Czy po prostu jestem na tyle głupia, że zaufałam komuś, kto nie jest w stanie stać się prawdziwym przyjacielem na dobre i złe? Dlaczego to właśnie ja mam walczyć? Nie jesteś w stanie włożyć choć odrobiny serca i pokazać, że Ci zależy? Jeżeli tak nie jest, to daj mi znać. Ja wszystko jestem w stanie zrozumieć.. Aczkolwiek nie mogę jedynie pojąć tego, jak z premedytacją możesz mnie olewać w chwili, gdy najbardziej Cię potrzebuję. To cholernie boli, wiesz..?
|
|
 |
To wszystko wokół mnie ma dopiero sens wtedy, gdy Ty jesteś przy mnie. Powodujesz swoją obecnością codzienny uśmiech na mojej twarzy. Zaczynasz mnie odrywać od całej przeszłości,. Uświadamiasz mi, że nie wolno się poddawać. To właśnie dla Ciebie czuję, że chcę walczyć, chcę zdobywać to co jeszcze jest mi nieznane. Dzięki Tobie chcę uczyć się wszystkiego od nowa, zdobywać coraz to nowsze doświadczenia oraz przy Tobie czuję, że nie chcę się poddawać, bo widzę, że w życie pomimo, że jest tak pochrzanione ma swój ukryty sens. A Twoje zjawienie się w moim życiu nie było tylko czystym przypadkiem. I pomimo, że dla wielu osób jest to zabawne to ja widzę w tym coś czego inni nie są w stanie dostrzec.
|
|
 |
I dziś budzę każdego dnia inną porą, a za oknem coraz zimniej. Przecieram oczy, myślę o Tobie, próbuję wyjść z łóżka i robię wszystko, by wyjść. Wychodzę z domu, wita mnie nieprzyjemne uderzenia zimna, myślę o Tobie. Pocieram dłoń o dłoń, myślę o Tobie, czekam na chwilę, gdy ponownie znajdę się w ciepłym pomieszczeniu, myślę o Tobie, idę przed siebie. Dzień mija, myślę o Tobie, wracam do domu, myślę o Tobie. Kładę się na kanapie, myślę o Tobie, jem kolację, znów w myślach Ty. Wstajesz szybciej, idziesz do pracy, myślisz o mnie. Robisz swoje i myślisz o mnie. Bo te myśli, to przypomnienie. Przypomnienie o obietnicy, o której nigdy nie powiedzieliśmy sobie wprost, a ukryliśmy ją między słowami, ukryliśmy, by przetrwała, aby nie zabił jej czas, a każdego dnia mówił o niej. Przecież obiecałam, że będę czekać, a Ty obiecałeś, że wrócisz. Czekajmy na siebie. Może kiedyś Nasze spojrzenia się spotkają, dłonie splotą, a serca zaczną bić jednym rytmem, łącząc dwie oddzielne dusze w jedną całość
|
|
 |
Bezpieczeństwa i ukojenia, uśmiechu i szczęścia, ciepła i bliskości, brakuje mi z pewnością. Chodzi tutaj o Ciebie.
|
|
 |
Nieodparte łaknienie Twoich warg i poczucie smaku Twoich ust, który zmiesza się z moją malinową pomadką otulającą lekko spierzchnioną skórę pozwalając jej na regenerację. Chęć odczytywania Twoich myśli i emocji poprzez wpatrywanie się w Twoje źrenice nie spuszczając z Ciebie wzroku, karmienie się Twoim widokiem, widokiem Twojego uśmiechu, ruchem ciała, najmniejszym drgnieniem dłoni, mrugnięciem powiek, każdym branym przez Ciebie haustem powietrza. Nieprzerywalne pragnienie skrycia mojego drobnego ciała w Twoich ramionach i chęć odkrycia uczucia bezpieczeństwa znalezionego u boku mężczyzny, który wiem, że jest w stanie zastąpić mi powietrze. Pozwól, by Twoje perfumy wżarte w nici materiału przesiąknęły moją skórę. Spleć swoje palce z moją dłonią i nie puszczaj jej, nie pozwól mi się ponownie zgubić, zatracić siebie i stracić z linii wzroku Ciebie. Pozwól mi na to wszystko. Wiem, oczekuję wiele. Ale mam tylko jedno marzenie, tylko to. Być blisko nieba, blisko Ciebie.
|
|
 |
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tyle co prawie nic...
Najwyżej wiosenną zieleń...
I pogodne dni...
Najwyżej uśmiech na twarzy...
I dłoń w potrzebie...
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tylko po prostu siebie...
~Bolesław Leśmian
|
|
 |
No, i po co było to wszystko? Że kocham, że tęsknię, że mnie nie zostawiaj? Że do końca życia, że tylko ty, że nic innego się dla mnie nie liczy?
Po co te wszystkie puste słowa?
|
|
 |
Boję się, że o mnie zapomnisz. Boję się, że przestaniesz o mnie myśleć, że nie będę dla Ciebie nawet jednym z milszych wspomnień, że nie pojawię się już wcale w Twojej głowie. Boję się, że stanę się tak bardzo nic nieznacząca, że będę tylko kimś kto był, ale o kim można już nie pamiętać. Boję się, naprawdę się tego boje, bo tak trudno myśleć o tym, że jest się nikim dla osoby, która jest ważniejsza niż cała reszta świata. / napisana
|
|
|
|