 |
nic nowego, bo oczy wciąż przyzwyczajone są do łez.
|
|
 |
kochamy się, a przeszłość i tak jest silniejsza
|
|
 |
wpadł do mojego pokoju, tak jak dawniej. usiadł na łóżku i z kwaśną miną rzucił ' twoja mama nie chciała mnie tu wpuścić '. ' a dziwisz się Jej ? ' zapytałam wgapiając oczy w ekran komputera. ' nie ' odpowiedział podchodząc i obracając mnie ku sobie. ' pamiętasz, jak dawniej siedzieliśmy tu razem . jak nakurwialiśmy godzinami w jakieś denne gry i śmialiśmy się jak głupki ? pamiętasz jak twoja mama donosiła Nam picie i sama wpychała się pomiędzy nas , by móc choć przez chwilę zagrać. pamiętasz jeszcze ' małych Nas ' ? - ' pamiętam Nas ' niedawnych ' , tych , którzy kochali się na zabój i tych, którzy gotowi byli poświęcić dla siebie życie. ' to poświęcajmy je nadal. ' rzucił. ' nie można powiedzieć komuś ' odchodzę ' i nie wracać, kazać mu na siebie czekać i dawać tę cholerną niepewność, nie można dać komuś bezpieczeństwo, a później je odbierać. nie można bawić się miłością, rozumiesz? ' wyrzuciłam mu w twarz. ' milcz, i tak mnie kochasz '. nie zaprzeczyłam.
|
|
 |
przecież kochał tak, jakby nigdy nie chciał przestać
|
|
 |
- gdzie byłeś ? dzwonek już był ! - sama pani mówiła, że dzwonek jest dla nauczyciela, nie dla ucznia. [ besty ]
|
|
 |
był jednym z tych gości, którzy wiedzą czego w życiu chcą. zero alkoholu, dragów, imprez - w życiu postawił na karierę sportową. dzień zajmowała mu szkoła, treningi i Ona - ukochana kobieta. nie liczyło się nic poza tym. w tym co miał znajdował największe szczęście. Jego życie przypominało raj - miał wszystko. do czasu, gdy ukochana zdecydowała , że woli innego. nigdy nie zapomnę widoku jego skrzywionej twarzy, gdy pił kolejnego łyka czystej. nie zapomnę tego jak się staczał - opuszczając treningi, i ładując w żyłę. przegrał życie, choć był już prawie na szczycie. tak łatwo się poddał - On, tak cholernie dobry zawodnik, oddał swój los walkowerem. / [ ? ]
|
|
 |
nigdy nie powiem, że byłeś moim błędem.
|
|
 |
kiedyś będę żałować, że tak szybko się poddałam.
|
|
 |
dopiero kiedy zapragniesz wracać, zaczynasz rozumieć jak daleko odszedłeś.
|
|
 |
napisał wiadomość, że jest już w naszym miejscu. szybko próbowałam się ogarnąć, niedokładnie wyprostowałam włosy, pociągnęłam rzęsy i wrzuciłam jakieś ubrania. nie zdążyłam dopić herbaty, gdy napisał " no ile można ? " . zaśmiałam się cicho wysuwając klawiaturę telefonu i odpisując " jak kochasz to poczekasz " . wzięłam łyk gorącej cytrynowej herbaty i owijając się szalikiem szłam w Jego kierunku. uśmiechnięta, z dokładnością słuchałam piosenek , które obijały mi się o uszy. dotarłam nad jezioro, które dotychczas było częścią naszych spotkań. usiadłam na zielonej trawie rozglądając się za Jego osobą. czekałam tak godzinę, po czym drżącymi rękoma odczytałam wiadomość " jakbym kochał, to bym poczekał " . [ yezoo ]
|
|
 |
i choć byliśmy dla siebie wszystkim, to przeszłość nadal nie pozwala Nam spojrzeć w oczy
|
|
 |
podnoszę w górę, zawieszone na ledwo trzymającej się taśmie, zdjęcie. przyglądam się mu dokładnie, rozdrabniając w głowie każdy, najdrobniejszy szczegół. trzymamy się za ręce, we trzy . szeroko szczerzymy swoje jeszcze mleczne ząbki i z radością wypowiadamy radosne ' cziss ' . ubrane w zwykłe rzeczy , nieoryginalne buty, czy bluzki , z nieładem na głowie, cieszymy się z każdej , wspólnie spędzonej chwili. później zajadamy się kurczakiem mamy, który był najwspanialszym momentem zakończenia dnia, o jakim mogło się wtedy pomyśleć. przechwalanie się zabawkami, ubraniami dla lalek , czy kłótnia o to , która gdzie ma stać - to była codzienność. ale przecież stanowiłyśmy jedność, i tak jest do dziś. mimo to, w życiu bym nie pomyślała, że ten uśmiech będzie tak szybko potrafił zniknąć z byle jakich powodów, nawet o niesmaczny obiad, czy źle wyprasowaną bluzkę. idiotyzm, wiem.
|
|
|
|