 |
|
to przykre kiedy człowiek uświadamia sobie nagle, jak wiele stracił cennego czasu na błędy, które popełniał. lecz tak naprawdę kim byśmy teraz byli, gdyby nie te wszystkie potknięcia? nie znalibyśmy za dobrze życia. wiele osób wciąż bawiło by się naszymi uczuciami. a my? nie potrafilibyśmy się bronić. nie znalibyśmy granic kontroli, które obecnie zakodowane są w naszej krwi. chcielibyśmy uciekać od całego zła. odpuszczalibyśmy to na czym nam zależy. a tak? poznaliśmy chociaż część życia i jego zasady. nauczyliśmy się, że cały czas trzeba walczyć o swoje szczęście, o każdą chwilę radości. nawet jeżeli wszystko opiera się na złych zasadach...to teraz doskonale wiemy, że są te pewne granice, których musimy się trzymać, których żadne z nas nie może przekroczyć.
|
|
 |
|
Po raz kolejny byłam zbyt słaba. Byłam zbyt słaba aby uchronić się przed następną dawką cierpienia z jego strony.
|
|
 |
|
Śmiałam się przez pół dnia. Czy uwierzyłbyś, że w nocy chciałam popełnić samobójstwo?
|
|
 |
|
nigdy nie brałeś pod uwagę faktu, jak bardzo mogę przez ciebie cierpieć, że moje życie jest tak źle poukładane, że nigdy nie będzie lepsze. sprawiłeś, że całkowicie się zagubiłam w swojej codzienności, planach i marzeniach. wyłącznie ciebie stawiałam zawsze na pierwszym miejscu. olałam szkołę, aby tylko być przy tobie. kiedy mówiłeś, że chcesz mnie mieć, ja biegłam do ciebie, jak na zawołanie , łamiąc sobie przy tym nogi, lecz ty nie widziałeś tego. nie doceniałeś faktu, że jestem dla ciebie tak uległa. wręcz przeciwnie. powoli zacząłeś z tego korzystać. wykorzystywałeś każdą możliwą okazję, aby się mną zabawić i moim kosztem. udawanie idioty przychodziło ci z łatwością. wymyślanie coraz to nowych kłamstw też nie było dla ciebie większym problemem. tylko po co to wszystko było? po co ta chora zabawa? zrobiłam coś tobie, kiedyś, abyś miał prawo w ten sposób się mścić na mnie?
|
|
 |
|
Nigdy nie wiem co się zdarzy ale idę znów na mecz. Godzina piąta nad ranem wstaje równo z wieloma innymi chłopakami, którzy są teraz w swoich domach. Biorę głęboki oddech i w głowie jest jedna myśl - co będzie gdy. Punkt szósta wszyscy się zbierają już na dworcu, każdy wita się z każdym przecież znamy się doskonale. Zaczyna się lekkie odliczanie czasu bo znów spóźniają się we dwóch. Nerwy noszą, każdy jest już nabuzowany i rozkminia fakt czy kogoś nie spotkamy na trasie. Bóg ma nas w obronie - nas fanatyków. Ludzie mijają nas dużym łukiem - trzymają swoje dzieci za rękę jeszcze mocniej. Każdy na każdego - zakładamy kominiarki wszyscy w 2 sekundy i wbijamy znów w pociąg, który nadjeżdża na stację. Przeszukujemy szybko przedziały. Ogarnięta szybka sytuacja - wroga brak, każdy się rozluźnia. Jeden kręci coś drugiemu, podaję flakon wódki i znów cały wagon się śmieje. Ludzie się nas boją - tłumaczą coś swoim dzieciom czemu jesteśmy ubrani prawie tak samo w drużynowe barwy. | niby_inny
|
|
 |
|
walczę o ciebie, bo wiem, że mam o co. jesteś ukrytym sensem mojego istnienie, więc powiedz mi, jak mogłabym odpuścić i przestać starać się o to, abyś tu był, abyś istniał przy mnie i spokojnie cieszył się nadchodzącą przyszłością? myślisz, że sama zdołałabym udźwignąć to wszystko co jest zapisane w gwiazdach, że poradziłabym sobie sama z dalszym losem? bez ciebie już nie byłoby to wszystko takie samo. ja nie miałabym skąd brać sił, chęci, a tym bardziej motywacji. doskonale wiesz, jak bardzo cię potrzebuję. i chociaż myślisz sobie teraz, że jestem pieprzoną egoistką, bo mówię tylko o sobie, to pomyśl, jak bardzo chcę, abyś żył, że nie pozwalam ci odejść
|
|
 |
|
Każdy wie jak boli upadek, ile łez kosztuje miłość, jak dobija samotność i ilu sił potrzeba by żyć.
|
|
 |
|
Jeszcze jakiś czas temu chodził do szkoły i cieszył się życiem. Żył na pełnej kurwie, a każdego dnia uczył się prawa ulicy. Może i za często zmuszałem go do ciężkich, kilku godzinnych treningów ale to wszystko było dla jego dobra. Z dnia na dzień stawał się lepszym fighterem, a czasem nawet pokonywał mnie za liniami ringu. Nie obchodziło mnie nigdy jego zmęczenie i brak siły - biegałem równo z nim. I może to był błąd, że dzieliłem mu towar, że dawałem bletki i milczałem kiedy Matula pytała skąd to ma. Może po prostu za dużo od niego wymagałem biorąc go od najmłodszych lat na mecze i pokazując mu bandyckie życie. Znów patrzę na jego bezwładne ciało okryte bielą - oczy zachodzą mi łzami i zaciskam pięści w kieszeniach. Znów wracam nasiupany do mieszkania szukając w lodówce szczęścia by zatopić w wódce krople łez. Tym razem to ja przegrałem i go zawiodłem. | niby_inny
|
|
 |
|
przyjdź do mnie i daj mi zapewnienie, że to co nas łączyło było czymś wyjątkowym. pokaż mi, że uczucia, które pomiędzy nami wystąpiły nigdy nie były przesiąknięte kłamstwem. proszę cię, muszę to wiedzieć. muszę mieć pewność, że nasz związek nie był wyłącznie zabawą dla ciebie, rozumiesz? inaczej myśl ta mnie zabije. nie potrafię się z tym pogodzić, że to wszystko co nas łączyło było jedną, wielką pomyłką dla ciebie. zwyczajnie takiej myśli nie dopuszczam do siebie. chociaż znając ciebie, to wszystko jest możliwe. jednak chcę to usłyszeć od ciebie, chcę, abyś stanął przede mną i patrząc w moje błękitne tęczówki wykrzyczał, że nigdy, ale to przenigdy nie darzyłeś mnie uczuciem miłości.
|
|
 |
|
Jestem miły, uczciwy, szarmancki, ugodowy, poważny. Ale czasami tak jak inni nie mam ochoty na rozmowy, śmiech, czy dobre zachowanie.
|
|
|
|