 |
Serce? Przepełnione bólem, nienawiścią i rozpaczą. Lecz to nic wielkiego. Parę uczuć, rozmazanych w moim ciele. Łączą się ze sobą jedynie w nocy. Nie pozwalają spać, ciągle obiegają moje myśli i nie pozwalają jeszcze długi czas na racjonalne myślenie. Ty zaś pojawiasz się tam najczęściej, bo jesteś częścią tego. Zdradziłeś i zraniłeś. Nie ważne jest to, jak to się stało, liczy się fakt, że nie zaprzestałeś swojej głupiej zabawie. Wykonałeś wielki krok do przodu poprzez zniszczenie tego co było między nami. Zdradziłeś nie tylko jako chłopak, ale również i przyjaciel. Pozwoliłeś na to, aby ból rozpłynął się po moim sercu, rozdzierając je na coraz to drobniejsze cząsteczki. Zadawałeś głębokie ciosy w klatkę piersiową, nie kontrolując siebie. Dawałeś dla duszy nadzieję jednocześnie grając na innym froncie. Oszukiwałeś nie tylko mnie, ale też i siebie. Wchłaniałeś zło, które produkowałeś ciesząc się jednocześnie z tego, co burzyłeś w przeciągu kilku tygodni. Co Ci to dało?
|
|
 |
Dziś już wiem, że byłam Ci obojętna, ale mimo wszystko tęsknię za Tobą - taka sytuacja. / kinia-96
|
|
 |
Jesteś tuż przy mnie. Tak blisko. Czuję to. Dotykasz bezwładnie mojego ramienia, opierasz się o nie brodą.. Ja siedzę odwrócona twarzą do monitora. Nie jestem gotowa spojrzeć w bok, a już tym bardziej w tył. Nie chcę tego. Jesteś wytworem mojej chorej wyobraźni, ale dzięki temu czuję Twoją bliskość, obecność... Przechodzą mnie ciepłe uczucia przez całe ciało, delikatny uśmiech pojawia się na mojej twarzy. Bawisz się kosmykami moich włosów, tak, iż zakręcasz je na środkowy palec. Wiesz, jak tego nie lubię, a jednak drażnisz mnie... Obejmujesz moje ciało od tyłu. Przytulasz się. Dmuchasz w mój kark. Czuję ciepłe powietrze.. To nie może być złudzenie. Nie, na pewno nie jest to złudzeniem... Powtarzam sobie to pod nosem. Po chwili przymykam oczy i czuję Twoje usta na moim policzku. Otwieram oczy.. Pustka. Nie ma nic. Czuję tylko chłód wiejący przy mnie od nieszczelnego okna. Zniknąłeś.. Odszedłeś, jak duch pomimo, że byłeś tu przed chwilą.. Wołam, proszę wróć.
|
|
 |
nasze drogi już dawno powinny się rozejść, ale szczeniacka miłość była silniejsza od naszej upartości.
|
|
 |
Miłość? Bezwzględne uczucie, które potrafi niszczyć wnętrze człowieka. Przenika przez Ciebie, a Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy, kiedy jesteś już zakochany. Nie widzisz tego co się wtedy z Tobą dzieje, jak bardzo się zmieniasz pod wpływem drugiej osoby. Stajesz się uzależniony od ciągłych rozmów, pisania wiadomości. Nie kontrolujesz swojego realnego życia. Przenikasz przez to coraz głębiej. Zaczynasz się gubić, a Twoje serce się dusi. Ono czuje, że jesteś podtruwany toksycznymi związkami, ale Ty czujesz, że chcesz coraz bardziej w to się zagłębiać. Nie czujesz żadnych hamulców, wręcz przeciwnie. Dążysz do pewnej perfekcji, od której nie jesteś w stanie uciec. Ty nie chcesz od Niej uciekać. Chcesz w to brnąć nie zważając na konsekwencje losu, które stawiane są na Twojej drodze. Czujesz, że to jest to czego naprawdę pragniesz, ale nie masz pewności, ile ten związek przetrwa. Nie masz żadnej gwarancji, że połączyła was miłość do grobowej deski. [f_a]
|
|
 |
Nienawidzę siebie za to co robię. Nienawidzę, jak inni próbują dyktować mi warunki, w jakich mam żyć. Nienawidzę tych ciągłych kłamstw, które słyszę od innych. Nienawidzę osób, które wpieprzają się w moje życie nie znając mnie. Nienawidzę oszustw, jakie ciągle krążą wokół mnie. Nienawidzę tego pecha, którego zyskałam tuż przy urodzeniu. Nienawidzę miłości, która ciągle rani. Nienawidzę świata, który mnie otacza. Nienawidzę miejsc, które ciągle przypominają mi o przeszłości. Nienawidzę obietnic, które nigdy nie są spełnione. Nienawidzę dwulicowości osób, na których mi zależy.. A najbardziej nienawidzę siebie i błędów, które popełniam.
|
|
 |
byłam w stanie rzucić wszystko, dosłownie wszystko - bo pracę, szkołę i wkurwionego faceta - tylko po to by czuwać nad Twoim zdrowiem. byłam w stanie nie spać osiemdziesiąt godzin, czuwając przy Twoim łóżku. byłam w stanie przesiadywać całe dnie na komendzie, modląc się, by Cię wypuścili. byłam, jestem i będę w stanie zrobić dla Ciebie wszystko - w końcu tylko Ciebie nazywam bratem. || kissmyshoes
|
|
 |
łapię w płuca każdą cząstkę powietrza chociaz wiem, że tlen, którym oddycham z dnia na dzień wyniszcza wewnętrzne narządy.
|
|
 |
nie chcę tego daru jakim jest życie.
|
|
 |
"nie rozumiem,jak możesz mieć inne zdanie,jak kurwa możesz się ze mną nie zgodzić"-wyskoczyła do mnie siostra.czułam jak podnosi mi się ciśnienie,i jak mam chęć przypierdolić Jej,by w końcu zrozumiała."gówno wiesz"-wydarłam się,biorąc torebkę i kierując się do drzwi.zastawiła mi drogę,wyrywając rzeczy z ręki."popierdoliło Cię.jeżeli teraz wyjdziesz,i nie zmienisz zdania,nie znamy się już"-krzyknęła mi w twarz.zabolało,zwłaszcza końcówka Jej wypowiedzi.spokojnie zabrałam z Jej rąk swoje rzeczy,wzięłam głęboki oddech,powiedziałam:"za mało jeszcze wiesz o życiu,by podskakiwać do mnie w ten sposób.za młodym szczylem jesteś by wiedzieć jak było",po czym wyszłam z domu.stała wpatrzona we mnie,w oczach mając chęć zajebania mi.odwróciłam się w Jej kierunku, jeszcze na chwilę, po czym ze łzami w oczach powiedziałam:"jeszcze wrócisz,i będziesz błagać o ten kontakt.a,i pamiętaj, i tak zawsze za Tobą pójdę,nawet w najgorsze bagno jakie się wpierolisz",schodząc w dół po schodach.||kissmyshoes
|
|
 |
Jeszcze czasami po moim policzku spływają słone łzy i ciężko mi oddychać, ale wiem, że dam radę. Zdaję sobie sprawę, że dziś po Tobie pozostaje mi już tylko tęsknota, bo nigdy nie będziesz już tak blisko mnie, a palce naszych dłoni już nigdy się nie splotą. Tylko to, że ja będę cierpieć, nic nie zmieni. Ty nie wrócisz. Ja nie będę już nigdy tak szczęśliwa. Łzy nagle ze słonych nie zmienią się w słodkie. Mój nadgarstek już nigdy nie pozbędzie się Twoich inicjałów. Mój mózg nigdy nie pozbędzie się wspomnień z Tobą. A moje serce nigdy nie zapomni, że to właśnie Ty nauczyłeś je kochać. / kinia-96
|
|
 |
za każdym razem, gdy tylko jestem w pracy, przychodzi i siada przy barze. nie znam ani Jego imienia, ani niczego o Nim nie wiem, oprócz tego, że ma zaskakująco dobry styl ubierania się, zielone oczy i zarost. za każdym razem gdy stoję na barze, dostaję od Niego napiwek - nigdy w formie pieniężnej. albo jest to słodko zawinięta karteczka z napisem: "uśmiechaj się tak częściej", albo pudełeczko, a w nim jakaś słodkość, różnie. nigdy nic nie mówi, tylko patrzy,i uśmiecha się. jest tak bardzo intrygujący, i wydaje się być inteligentnym człowiekiem, zwłaszcza we wpisach, które zostawia na karteczkach. nigdy nie dopija drinka, i nigdy nie patrzy na inną kobietę, prócz mnie, a Jego forma flirtu wygrywa wszystko - bo zabija mnie ciekawość, i zżera brak cierpliwości, i nadzieja, że w końcu zamiast karteczki usłyszę jakieś słowa, które zapewne nie zabrzmią jak tani, tandetny podryw,tylko sprawią, że ugną mi się kolana,a na twarzy pojawi się ten niecodzienny uśmiech zainteresowania.|| kissmyshoes
|
|
|
|