 |
jak resztki żaru w zatęchłym kominku, tak w nas dziś tli się nadzieja .
|
|
 |
czasem trzeba się poddać, by móc iść swą ścieżką dalej .
|
|
 |
nim w twych ramionach znalazłam spokój, szukałam wciąż słów zapewnienia .
|
|
 |
tyle słów o miłości, tak mało wiary, że mieszka wciąż we mnie .
|
|
 |
oczyść me serce, bo nie potrafię już kochać .
|
|
 |
nowy dzień nie przyniesie ukojenia, on tylko uśmierzy na chwilę ból by zadać następny cios.
|
|
 |
każde Twoje słowo krzyczy do mnie z osobna, jakby chciało dać znać o Twoim istnieniu .
|
|
 |
przekroczyliśmy granicę rozsądku, wprawiając rzeczywistość w obłęd naszych serc .
|
|
 |
niedokończone sprawy, niezamknięte emocje, bolą najbardziej .
|
|
 |
zamknąć oczy, by nie móc zobaczyć Cię nigdy więcej . Zatkać uszy, by zapomnieć jak delikatnie szeptałeś moje imię .
|
|
 |
`Nie tęsknię. Czasem tylko płaczę cichutko wieczorami, bo przypominam sobie jak dobrze było mi w Twoich ramionach. `
|
|
 |
`I nie pierdolcie,że uczucia nie istnieją, że potraficie mieć wyjebane na wszystko i mimo wszystko, że nie lubicie, nie pragniecie, nie kochacie i nie marzycie o nikim. Nie pierdolcie, bo chuja prawda, i tak większość z was płacze nocami w poduszkę.`
|
|
|
|