|
I boje się tego, ale jest coś czego boję się bardziej
I jeżeli teraz nie odejdę, moją szansę na szczęście
Utracić już mogę na zawsze
|
|
|
Uczę się na błędach,
może zapamiętam.
Koniec końców musi udać się
|
|
|
Nie rozdrapuj starych ran
|
|
|
Muszę zwolnić, muszę otrząsnąć się z tej euforii,
Muszę poświęcić tylko chwilę, żeby pozbierać myśli,
Bo jeśli nie pójdę dalej, dam się w to wciągnąć
I spadnę na samo dno.
|
|
|
Mam się przejmować,stresować?
chodzic żałować,pierdole
|
|
|
Wyjebane tak mocno, że mnie nie możesz nie kochać
|
|
|
Od jędzy, co mówi, co ślina na język przyniesie
Lecz już w łóżku się gubi, bo jest potulna jak dziecię
Do drobnej bejbi, co jest chyba najsłodsza na świecie
A później mówi: "W twarz mnie jebnij", gdy się ze sobą rżniecie
|
|
|
Wśród tych suk jestem jak świeży diabeł
Nie rozumiem ich słów jak od wieży Babel
Ty chcesz coś znów przeżyć razem
To wiedz, że chuj na więzy kładę
|
|
|
Beng beng beng beng beng beng
Dla mnie masz stajla, w ogóle jesteś fajna
Beng beng beng beng beng beng
Dla mnie masz stajla, ogólnie wszystko bangla
|
|
|
Nigdy nie byłem zbyt dobry w tym, żeby ważyć słowa
|
|
|
Gdy prawie wszystko wiem i myśli Twoje znam
Ty znowu cofasz się, prawdę jak wrogi cel, chcesz wysadzić w powietrze
I znowu stajesz się zagadką, której sam
Nie umiem odkryć, bo zawsze, gdy zbliżam się Ty zamykasz mi serce
|
|
|
taka piękna jak nigdy nikt,
ciężko byc niewinnym mi,
kiedy siedzisz obok i patrzę na Ciebie
a kiedy wzrokiem mierzę Cię,
Ty wtedy uśmiechasz się
i gasną w sekundę te gwiazdy na niebie
i ja sam też gasne w sekunde
kiedy powoli gubisz też swe ubrania
przygotuj się na następną rundę
bo nie wypuszczę Cie stąd do rana
|
|
|
|