|
naszą miłością możemy podbić cały świat.
to samo bawi nas i śmieszy do łez.
a serce mocniej bije bo zakochałam się.
|
|
|
Pożycz serce, moje wciąż bije, ale to kamień.
Pożycz rozsądek, ja wciąż czuję się jak błazen.
Pożycz wiedzę, ja nic nie wiem do dzisiaj.
Uszy też daj, w moich tylko głucha cisza.
|
|
|
Ciemność nastała, nie doczekasz kolejnego wersu, to jak ożenek ze śmiercią na wiszącym kobiercu.
|
|
|
mam do Ciebie żal, w sercu czuję ból, boże prowadź mnie, nie chce cierpieć już.
|
|
|
czasami mam ochotę uśmiechnąć się i napluć komuś w mordę.
|
|
|
ooo, czyżbym niechcący wdepnęła w twoje biedne,
maleńkie, pokaleczone ego ?
|
|
|
szła z browarem w ręce i papierosem w ustach . Mówili, że się zmieniła. A ona? ona po prostu nie umiała pogodzić się z jego stratą. Był dla niej tak ważny, że nie dopuszczała do siebie nawet myśli, że jego już nie ma.
|
|
|
to takie chujowe, stoisz i patrzysz jak odchodzi ktoś, kto był dla ciebie całym światem, ktoś bez kogo nie wyobrażałaś sobie ani jednego dnia, a teraz każdy kolejny dzień będzie musiał ci pomóc zapomnieć o tym wszystkim co was łączyło.. / mjk
|
|
|
Ej, Mała - nie płacz. Rób wszystko - pij, pal, klnij ile wlezie, wal pięścią o ścianę, gryź wargi z bólu - ale nie płacz. Nie pozwól zaszklić się oczom, pokaż, że potrafisz być silna.
|
|
|
bądź moim sidem , ja będę twoją nensi , założę różową sukienkę i pobawimy się w dirty dancing . / tymbarkoholiczka
|
|
|
zaczęła słuchać jakiś słitaśnych piosenek, ubierała się w obcisłe ubrania, eksponowała biustem. wszystko po to, żeby Ją zauważył. zdobyła Go, wraz opinią 'słodkiej idiotki'. któregoś wieczoru, włożyła stary dres i ulubioną bluzę, którą dostała od kumpla. zadzwoniła do dawnego dilera. - wracam do życia, stary. masz coś? - przywitała się w nietypowy sposób. - za dziesięć minut na mieście, złotko. - odparł. a Ona od razu poszła na miejsce. tego wieczoru, znów zaczęła być osobą, która słucha dobrego rapu, preferuje tylko dres, ma wyjebane na wszystko, pali, kocha melanże i od czasu do czasu sobie zaćpa. znów zaczęła być sobą. następnego dnia, już nie miała chłopaka. / fuck.your.system
|
|
|
widząc, że ktoś zajął Twojego miejsce przed szkołą, na palenie szluga, zacząłeś już to słodkie 'wypierdalaj'. wtedy zobaczyłeś mnie. - od kiedy Ty palisz?! - zapytałeś zły. - od jakiegoś czasu. - odpowiedziałam, i mocniej się zaciągnęłam. ukucnąłeś przy mnie, uważnie się przyglądając. Twoi kumple obserwowali całą sytuację. - wyjmij z ust, to świństwo. - powiedziałeś. pokręciłam z niedowierzaniem głową. rozkazywałeś mi, znowu. oparłam rękę ze szlugiem na kolanie. - bo co, kurwa? - syknęłam, łypiąc na Ciebie spode łba. - bo to, kurwa. - odparłeś, zaczynając mnie całować. wypuściłam szluga z dłoni, a on zaczął mi bezczelnie wypalać dziurę w spodniach. / fuck.your.system
|
|
|
|